Na drodze między al-Hillą a Karbalą polscy żołnierze zostali ostrzelani z broni ręcznej. Na szczęście, nikt nie ucierpiał. Wcześniej, także w okolicach al-Hilli, w polskiej strefie stabilizacyjnej, doszło do zamachu. Zginęły 23 osoby.
W eksplozji samochodu-pułapki, do której doszło w al-Hilli, polskiej strefie stabilizacyjnej Iraku, zginęły 23 osoby (a nie jak informowano wcześniej - 40), ranne są 22. Zamachu dokonano przed największym meczetem w mieście. Wśród zabitych nie ma Polaków.
W chwili wybuchu na jego miejscu, ani w okolicach nie było polskich żołnierzy - poinformował rzecznik prasowy wielonarodowej dywizji ppłk Robert Strzelecki.
Hilla, zamieszkana głównie przez szyitów, leży w odległości ok. 100 km od Bagdadu. Często dochodzi tam do ataków na amerykańskie konwoje wojskowe, policjantów irackich, lokalnych polityków oraz na cudzoziemców.
Niespokojnie jest także w stolicy Iraku. Rano w centrum Bagdadu doszło do potężnego wybuchu - eksplodowały 2 rakiety; słup dymu pojawił się nad tzw. Zieloną Strefą, gdzie kwateruje dowództwo amerykańskie. Na razie nie ma informacji o zniszczeniach lub ofiarach.
W miarę zbliżania się 30 czerwca, kiedy władzę przejmie rząd tymczasowy, w Iraku narasta fala przemocy. Tylko wczoraj, w atakach terrorystycznych przeprowadzonych w Bagdadzie i na północy kraju zginęło dziś co najmniej 12 osób.