Tona krówek, dziesięć tysięcy sztuk czekoladek, do tego tysiąc opakować kredek, 500 zestawów do czyszczenia butów - tym Ministerstwa Obrony Narodowej chce promować Siły Zbrojnych RP.

Słodka promocja to bardzo przemyślna strategia. Kredki, zeszyty i słodycze są dla dzieci. Podczas wojskowych misji zjednują sympatię, choć krówki i czekoladki równie dobrze smakują w ministerialnych gabinetach.

Zestawy do czyszczenia butów to zupełnie inny rozdział. Dostają je wojskowi sportowcy, którzy od razu po przebiegnięciu mety mogą wyciągnąć taki zestaw i wtedy wszyscy już wiedzą, że to porządna i czysta armia. Pokazanie logo Ministerstwa Obrony Narodowej, jak również wskazanie na nim strony internetowej, na której może się dowiedzieć potencjalny obserwator, że to wszystko jest budowane logicznie - mówi Krzysztof Sikora z MON. To z kolei buduje wizerunek. Sikora nie chce zdradzić, ile pieniędzy ministerstwo przeznaczy na gadżety. Wiadomo jednak, że w zeszłym roku wydano na ten cel 350 tysięcy złotych.

Polska armia nie jest pierwszą, która zamierza reklamować się w nietypowy sposób. Z jak najlepszej strony stara się np. pokazać niemiecka armia. Materiałów reklamowych więc nie brakuje. Są więc długopisy, notesy, miniaturowe modele wojskowych pojazdów, a nawet kurtki, torby, różne broszury i katalogi zachęcające do pracy w Bundeswehrze. Pojawiły się także książki mówiące o tym, jak żołnierz może rozliczyć się z fiskusem. Poza tym niemiecka armia ma też solidnie zaprojektowaną stronę www.