Wrocławski sąd zdecydował, że były doradca ministra spraw zagranicznych 60-letni Piotr Andrzej D., podejrzany o próbę przemytu ponad 70 kg heroiny, trafi do aresztu.
Mężczyzna jest po pierwszych przesłuchaniach. Jak informuje nasz reporter, były dyplomata przyznał się jedynie do tego, że narkotyki były w prowadzonym przez niego samochodzie. Nie wie jednak – jak podkreśla – skąd mogły się tam znaleźć. Nie ma też pojęcia do kogo należały.
Decyzję o tymczasowym areszcie sąd podjął, bo – jak tłumaczy prokurator Krzysztof Grzeszczak – nie chce, by podejrzany przeszkadzał w śledztwie. Istnieją realne obawy matactwa procesowego lub ucieczki albo ukrycia się podejrzanego w związku z grożącą mu wysoką karą - powiedział RMF Grzeszczak. Jeśli wina zostanie udowodniona, D. może trafić do więzienia na 12 lat.
D. to były pracownik w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (1993-1995); był doradcą ówczesnego ministra.
Próbę przemytu narkotyku przez przejście graniczne w Jędrzychowicach dwa dni temu udaremnili policjanci z Centralnego Biura Śledczego. W samochodzie podejrzanego w specjalnie skonstruowanym schowku znajdowała się heroina zapakowana w 140 półkilogramowych paczek. Według policji, wartość czarnorynkowa narkotyku to ok. 10 mln złotych.