Rosyjskie służby specjalne mogły stać za aferą z fikcyjnym transportem polskiego mięsa i fałszowaniem świadectw weterynaryjnych. Sprawdza to ABW - pisze dziś "Życie Warszawy".
Według dziennika, sprawą zajęła się też prokuratura. Do mistyfikacji FSB mogła wykorzystać polskich biznesmenów, świadomych lub nie gry Moskwy.
Prowokacja miała dostarczyć pretekstu do wprowadzenia embarga na eksport polskiego mięsa. A to - jak pisze „Życie Warszawy” - było karą za brak zgody naszych władz na podwyższenie cen gazu, jakie na jesieni ubiegłego roku chciał wprowadzić Gazprom.