Rano w śląskich szpitalach przebywały jeszcze 84 osoby, ranne podczas katastrofy hali wystawienniczej w Katowicach. Wśród nich było dwóch ratowników. Do południa wypisano 5 osób.
Stan większości poszkodowanych jest dobry; ich życiu nic nie zagraża. W ciężkim stanie jest tylko pacjent przebywający w placówce w Tychach.
W Piekarach Śląskich, gdzie zaraz po katastrofie trafiło 18 rannych, po południu było już tylko 7 pacjentów. Wg dyrekcji stan sześciu jest zadowalający, stabilny. Jeden, po komplikowanych operacjach klatki piersiowej, kończyn i jamy brzusznej jest w stanie stabilnym - średnio ciężkim.
systematycznie maleje liczba rannych w szpitalu w Siemianowicach Śląskich. W niedzielę pomocy udzielono tam ponad 30 osobom; większość wypisano już ze szpitala, pod opieką lekarzy zostaje tylko 8 osób.
U wszystkich stan krążeniowo-oddechowy jest wydolny; nic im nie zagraża – mówi RMF dyrektor szpitala. Jednocześnie jednak dodaje, że psychika pacjentów jest coraz gorsza. Pomimo wszystkich naszych starań, rozmów z psychologami, dopiero do nich dociera rozmiar tragedii, jaką przeżyli. Nie zadawali sobie sprawy, że tyle osób zginęło.
Ale skutki tego, co się stało, psychicznie zaczynają odczuwać także pracownicy placówek służby zdrowia, do tej pory pochłonięci niesieniem pomocy innym.
Od dziś pomoc psychologów udzielana jest także osobom niosącym pomoc ludziom poszkodowanym w katastrofie. Posłuchaj relacji reportera RMF Tomasza Maszczyka:
W sobotniej katastrofie zginęły 64 osoby; ciała dwóch kolejnych ofiar znaleziono dziś po południu, podczas przeszukiwania gruzowiska.