Nietypowa akcja ratownicza w Tychach na Śląsku. 3-letnia dziewczynka zadławiła się klockiem. Życie uratowali jej zarówno ratownicy medyczni, jak i strażacy.
Dziewczynka zadławiła się klockiem w niedzielę późnym wieczorem. Niestety, wtedy nie było w okolicy dostępnej wolnej karetki, dlatego na miejsce wysłano strażaków, którzy też mieli przeszkolenie ratownicze.
W mieszkaniu okazało się, że dziewczynka była przytomna i miała świszczący oddech.
W tym samym czasie do Tychów, zamiast karetki, próbowano wysłać śmigłowiec, ale wówczas okazało się, że w okolicy nie ma specjalnego lądowiska. Najbliższe znajdowało się w oddalonym o około 8 kilometrów Bieruniu.
Na miejsce zdarzenia załoga śmigłowca przyjechała więc samochodem strażackim.
Ostatecznie dziewczynkę odwieziono do szpitala. Z racji, że karetka nadal nie była dostępna, zrobiono to prywatnym samochodem. Przez cały czas dziecko było jednak pod opieką lekarza.
Dziewczynka jest w dobrym stanie. Niewykluczone, że jeszcze dziś będzie mogła wrócić do domu.
Jak zaznacza reporter RMF FM Marcin Buczek jej życie zostało uratowane przede wszystkim dzięki sprawnie przeprowadzonej akcji ratunkowej.
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.