Sekcja zwłok potwierdziła, że dwuletnia dziewczynka z dolnośląskiego Goczałkowa zmarła, bo utopiła się w kamionkowym garnku. Do wypadku doszło w piątek. Wiadomo już, że rodzice dziecka byli wtedy trzeźwi.
Jak podaje "Gazeta Wrocławska", do wypadku doszło w piątek popołudniu. Dwulatka bawiła się w swoim pokoju, a rodzice byli w innym pomieszczeniu. Dziewczynka wyszła na zewnątrz i podeszła do stojącego na podwórku kamionkowego garnka, który po ulewnych deszczach był do połowy napełniony wodą. Wpadła do niego, gdy prawdopodobnie próbowała wyciągnąć pływające w wodzie liście.
Rodzice szybko zauważyli nieobecność dziewczynki. Wezwali pogotowie ratunkowe i sami próbowali ją reanimować - niestety, bezskutecznie.