Dwoje 19-latków, którzy zawieźli na miejsce zbrodni w Rakowiskach na Lubelszczyźnie Kamila N. i Zuzannę M., a potem odebrali ich i wspólnie pojechali do Krakowa, będą odpowiadać za utrudnianie śledztwa - dowiaduje się reporter RMF FM Krzysztof Kot. Oboje zostali wczoraj zatrzymani.

Według informacji reportera RMF FM, 19-latkowie z Poznania, bo stamtąd pochodzą, mogli nie wiedzieć, w jakim celu wiozą Kamila N. i Zuzannę M. do domu chłopaka. Jednak gdy ich odbierali, mieli już świadomość tego, co się stało. Mimo to zawieźli ich do Krakowa, nie powiadamiając policji.

Śledczy uznali to za utrudnianie śledztwa i pomoc przestępcom. 19-latkowie wiedząc, że są poszukiwani, bo w ich domach pojawili się lubelscy policjanci, sami zgłosili się na komisariat w Poznaniu. Stamtąd zostali przewiezieni do Lublina.

Właśnie teraz powinni być przesłuchiwani w prokuraturze w Białej Podlaskiej. Grozi im do 5 lat więzienia.

18-letni Kamil N. oraz jego dziewczyna 18-letnia Zuzanna M. przyznali się do zabójstwa rodziców Kamila. Licealiści zeznali, że zbrodnię zaplanowali. Pomysł zaczerpnęli z filmu sensacyjnego. Do zabójstwa doszło w nocy z piątku na sobotę. Zamordowani to 48-letni pułkownik straży granicznej oraz jego 42-letnia żona.

Podczas przesłuchania 18-letni Kamil N. oraz 18-letnia Zuzanna M. zeznali, że zadali rodzicom chłopaka po kilkanaście ciosów trzema nożami. Ranili ich po całym ciele: głowach, szyjach, tułowiu, rękach i nogach. Rodzice wykrwawili się na śmierć.

Wydaje się, że można stwierdzić, że była to zbrodnia zaplanowana - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.

18-latkowie, uczniowie trzeciej klasy liceum ogólnokształcącego, byli parą. Według ich relacji, rodzice Kamila N. nie byli zadowoleni z ich związku. To było motywem morderstwa.

O szczegółach prokuratura nie chce mówić, ale w tle mogły się pojawić m.in. środki odurzające - ten wątek jest badany.

(j.)