Prawdopodobnie zwarcie instalacji elektrycznej było przyczyną pożaru, do którego doszło w nocy w Karwicy koło Rucianego-Nidy na Mazurach. Zginął 10-latek. Grupa 130 uczniów z Warszawy przebywała tam na „zielonej szkole”.
Dzieci wracają już do Warszawy. Na miejscu pozostała tylko komisja badającą przyczyny pożaru. Nie wyklucza się, że doszło do zwarcia instalacji elektrycznej w piecyku, którym ogrzewany był budynek.
W nocy opiekunowie usłyszeli krzyki dzieci. Okazało się, że w trzech domkach letniskowych wybuchł pożar. Dorośli zaczęli wyprowadzać z nich podopiecznych. W pewnym momencie jedna z opiekunek zorientowała się, że nie ma jednego chłopca.
Próbowała wejść do płonącego domku, ale niestety chłopca nie udało się uratować. Nikt z pozostałych osób nie odniósł obrażeń.Na miejscu był reporter RMF Daniel Wołodźko. Posłuchaj jego relacji