Działka za 450 tysięcy złotych, na niej dom wart przynajmniej tyle samo, a do tego samochód za sto tysięcy złotych. Czy w wypadku wiceministra obrony zarabiającego miesięcznie 7 tysięcy złotych netto - można to uznać za objaw szczególnej zaradności czy coś więcej?

Jak działają w Polsce przepisy, których zadaniem jest wykrywanie podobnie zastanawiających przypadków powodzenia materialnego i uspokajanie opinii publicznej, że zdobyty podczas sprawowania funkcji publicznych majątek pochodzi z legalnych źródeł? Prokuratura i powołana przez premiera komisja rządowa badają czy w Ministerstwie Obrony Narodowej miała miejsce korupcja. Reporter RMF Tomasz Skory w rozmowie z szefową zwalczającej korupcję Transparency International Julią Piterą próbował wyjaśnić, jak mogło dojść do tego, że nikt nie zwrócił uwagi na tak wielką różnicę między dochodami, a wydatkami wiceministra Romualda Szeremietiewa? Mogło bez najmniejszego problemu powiedziała Julia Pitera. Polskie przepisy antykorupcyjne to lipa: "To jest fikcja, dlatego że jest tam zapisane, że każdy funkcjonariusz publiczny ma obowiązek wypełnienia deklaracji majątkowej. Jednocześnie jest zapisane, że ujawnienie takiej deklaracji wymaga zgody takiej osoby na piśmie, czyli taka osoba musi dać zgodę na ujawnienie swojego zeznania majątkowego. W tym momencie to jest kompletny absurd". Oświadczenia składają posłowie, ministrowie, radni, urzędnicy: "One są w Sejmie u Marszałka Sejmu, u przewodniczącego rady są w radzie, u premiera są w rządzie natomiast nikt do nich nie zagląda". Np. w Sejmie mają do nich dostęp członkowie komisji etyki, ale w ten sposób: "Członkowie komisji etyki poselskiej zdobywają pewną nieformalną wiedzę o posłach, która może być z kolei wykorzystywana do głosowań w Sejmie, do wymuszania na poszczególnych posłach pewne decyzje polityczne". Wysokich urzędników zobowiązano też do ujawniania wszelkich prezentów. Generalnie szefowa Transparency International w sprawie korupcji proponuje porzucenie wszelkich złudzeń: "Co ja mam powiedzieć o polskiej klasie politycznej, która zgodnie z dzisiejszą informacją w jednej z dzisiejszych gazet na 460 deklaracji - 280 par jest źle wypełnionych, właśnie tych majątkowych. Czyli ja rozumiem, że poseł Rzeczpospolitej albo kłamie świadomie albo jest na takim poziomie rozwoju intelektualnego, że nie jest w stanie wypełnić ankiety.

A jedno i drugie jest dla naszych parlamentarzystów - łagodnie rzecz ujmując - kompromitujące. Warto tu jeszcze przypomnieć, że mniej więcej pół roku temu przedstawiciele polskiej klasy politycznej wszczęli kampanię na rzecz walki z korupcją. Niestety nie zakończono dotąd prac nad projektem zmian w prawie, które nakazywałyby Urzędom Kontroli Skarbowej sprawdzanie oświadczeń majątkowych urzędników i funkcjonariuszy państwowych. Ten sam pomysł zakłada publikowanie deklaracji na przykład w Internecie.

17:05