Władze w Arizonie aresztowały 29-letniego strażaka pod zarzutem wywołania jednego z pożarów lasów, który później połączył się z drugim - zalewając Arizonę morzem ognia i zmuszając tysiące ludzi do ucieczki.

Jak ujawnił prokurator stanowy Paul Charlton, strażak Leonard Gregg wywołał pożar, aby mieć więcej sezonowej pracy i więcej zarobić.

Mamy dowody wskazujące na to, że mężczyzna ten celowo wywołał pożar, by zarobić więcej pieniędzy jako kontraktowy strażak.

Mężczyźnie grozi kara do 5 lat więzienia i ćwierć miliona dolarów grzywny. Pożar, największy w historii Arizony, strawił ponad 180 hektarów lasów, zniszczył ponad 400 domów; przed ogniem musiało uciekać 30 tys. ludzi.

W wielu miejscach żywiołu nadal nie udało się opanować. Lasy nadal płoną również w Kolorado. Tam też o zaprószenie ognia, ale nie celowe, oskarżona została jedna ze strażniczek leśnych.

07:40