Stawienie się przed komisję WKU to dla młodych mężczyzn chwila prawdy - jedni robią wszystko, by dostać jak najgorszą kategorię i nie trafić do wojska, inni wprost przeciwnie - koniecznie chcieliby "pójść w kamasze". Okazuje się też, że wbite w książeczce wojskowej słowa: "niezdolny do służby wojskowej" mogą utrudnić wspinanie się po szczeblach zawodowej kariery.

Pracodawcy często starannie oglądają książeczki wojskowe kandydatów do pracy. Mogą sugerować się kategorią zdrowia wpisaną w dokument – ułatwia im to ocenić czy kandydat nadaje się do pracy na określonym stanowisku. Dlatego coraz częściej zdarzają się przypadki pisania odwołań o zmianę kategorii – nie jak dotychczas na niższą, ale na wyższą. Często zdarza się także, że o powołani do armii proszą rodzice, którzy mają problemy finansowe, lub nie potrafią już wytrzymać w domu z „pociechą”.

Foto: Archiwum RMF

14:15