Toruńscy urzędnicy z Samorządowych Kolegiów Odwoławczych zostali zasypani odwołaniami od decyzji o odmowie przyznania stypendiów dla uczniów w trudnej sytuacji. Rząd przyznał na nie tak mało pieniędzy, że nie dla wszystkich starczyło.
Na razie odwołań jest kilkaset, najwięcej z Torunia i Grudziądza. Normalnie na rozpatrzenie odwołania przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze czeka się kilka tygodni. Teraz ten okres się znacznie wydłuży, tym bardziej, że trwają wakacje i okres urlopowy w pełni.
Wiceprezes toruńskiego SKO, Katarzyna Marecka, obawia się dodatkowo kolejnej fali odwołań. Stypendia były przyznawane od stycznia do czerwca. Do 15 września wnioskodawcy mogą składać skargi na kolejne półrocze, więc przypuszczam, że jeszcze w tym roku kolejna transza odwołań trafi do Kolegium Odwoławczego, o ile rząd nie znajdzie pieniędzy na stypendia - mówi.
Jednak na razie nie zapowiada się na pieniądze z budżetu państwa. Z podobną sytuacją boryka się też Bydgoszcz.
Kolegia swoje decyzje o nie przyznaniu stypendium będą utrzymywać w mocy. Kolejna instancją, do której mogą się udać zawiedzeni rodzice są Wojewódzkie Sądy Administracyjne.