Pacjenci i lekarze z włoskiej Ankony żyją od kilku dni w ciągłym strachu. Policja bezskutecznie tropi tam niebezpiecznego piromana, który podpala przychodnie i szpitale. Z jego powodu trzeba już było ewakuować ponad 150 obłożnie chorych.

Czarna seria rozpoczęła się w ubiegły czwartek. Pożar wzniecony w piwnicach podankońskiego szpitala zmusił służby porządkowe do ewakuacji całego oddziału chirurgii. W sumie podczas weekendu straż pożarna była wzywana do placówek medycznych aż cztery razy. Zdaniem strażaków podpalacz działa bardzo precyzyjnie – pożary wybuchają w piwnicach i magazynach, zawsze obok systemów wentylacyjnych, które sprzyjają rozprzestrzenianiu się ognia.

Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM, Tomasza Surdela:

Władze Ankony postanowiły dzisiaj powołać wraz z policjąi strażakami specjalny sztab, którego zadaniem jest zapobieżenie kolejnym pożarom i złapanie piromana. Renato Galeazzi, mer Ankony i zarazem ordynator oddziału w jednym ze szpitali nie wyklucza, że podpalaczem jest pracownik którejś z medycznych placówek. "Ten niebezpieczny maniak doskonale zna nasze szpitale i zasady ich ochrony" - powiedział Galeazzi.

00:25