Rodzice dzieci z Szafarni pod Toruniem, którzy od 8 miesięcy walczą z władzami gminy o szkołę, szukali pomocy u prezydenta RP. Wójt zamknął szkołę podstawową w ubiegłym roku. Rodzice i nauczyciele od tego czasu okupują budynek szkoły i prowadzą głodówkę.
Urzędnicy Aleksandra Kwaśniewskiego obiecali pomoc i mediacje w konflikcie. Rodzice dają wójtowi tydzień na zakończenie sporu. Jeśli nie odzyskają szkoły zapowiadają, że oddadzą dowody osobiste i zrzekną się polskiego obywatelstwa.
Akcja obywatelskiego protestu miała już dojść do skutku. Rodzice dzieci z Szafarni przywieźli ze sobą 20 dowodów z zamiarem oddania ich prezydentowi. Chcemy je oddać prezydentowi. Jeśli nie jesteśmy obywatelami Polski, to do czego nam te dowody? Nam Polska nie służy - mówili.
Aleksander Kwaśniewski nie znalazł jednak czasu na spotkanie z rozżalonymi rodzicami, ale znaleźli go urzędnicy prezydenccy, którzy obiecali mediację w sporze.
Rodzice chcą, by w gmachu po zlikwidowanej podstawówce powstała szkoła niepubliczna. Jednak wójt nie chce użyczyć budynku – atrakcyjnego pałacyku, w którym kiedyś mieszkał Chopin. Gmina chce założyć tam hotel i restaurację. Rodzice na to się nie godzą: Ta szkoła jest dla nas całym życiem, utrzymujemy ją od września za darmo, wymieniliśmy drzwi, kupiliśmy dla dzieci komputery. Po prostu tą szkołę kochamy.
Od kilku miesięcy 57 dzieci uczy się w niezarejestrowanej szkole przez nauczycieli pracujących bez wynagrodzenia.
Foto: Archiwum RMF
17:55