Zagonionych londyńczyków robiących właśnie świąteczne zakupy czeka miła niespodzianka - specjalne przystanki autobusowe. Kilka z nich przerobiono tak, by wyglądały jak przytulne domowe salony.
Każdy przystanek ma wygodny tapczan, grzejący kominek, a z głośników sączą się kolędy. Jest ciepło i przyjemnie. To trochę surrealistyczne, ale bieganie za prezentami jest meczące. A na takim przystanku można odpocząć - mówi jeden z londyńczyków.
Jednak idea, która przyświecała powstaniu świątecznych przystanków, wcale nie jest bezinteresowna. Stoi za nią firma, która zajmuje się sprzedażą gazu. W ten dość niecodzienny sposób chciała zaimponować zmarzniętym mieszkańcom Londynu - potencjalnym klientom.