Zakończył się 24-godzinny strajk górników. W niektórych zakładach nie pracowały wszystkie 3 zmiany; w innych - tylko część górników. W wielu kopalniach odbyły się masówki. Śląsk stanął na całą dobę w proteście przeciwko zamykaniu zakładów pracy.
Strajk ostrzegawczy zorganizowała górnicza "Solidarność"; poparły go także inne związki. Górnicy sprzeciwiają się decyzji o likwidacji kilku kopalń; domagają się także rozmów na temat restrukturyzacji branży. Jeżeli protest górników nie skłoni rządu i pracodawców do ustępstw, "S" zapowiada na grudzień "generalną akcję protestacyjną".
Strajk objął jedną trzecią część wszystkich śląskich kopalń. Były też takie zakłady, w których zorganizowano wyłącznie masówki. Po ich zakończeniu załogi podjęły pracę.
Część górników i osób popierających ich protest uczestniczyło również w pikietach. Przed Urzędem Wojewódzkim w Katowicach wzięli udział hutnicy, kolejarze oraz pracownicy służby zdrowia. Posłuchaj relacji reportera RMF Tomasza Maszczyka:
Strajk górników nie zmieni raczej decyzji rządu. Likwidacja kopalń jest przesądzona - tak na protest zareagował wczoraj wicepremier Jerzy Hausner. Rząd nie może wycofać się z programu restrukturyzacji, który jest konieczny tak dla górnictwa, jak i dla Śląska, jak i dla gospodarki kraju.
Kopalnie więc będą zamykane, a wydobycie węgla zmniejszane. Hausner dopuszcza tylko małe opóźnienia, czyli góra kilkumiesięczne przedłużenie „żywota" kopalń.
Z kolei wiceminister Jacek Piechota ostrzegał, że strajk generalny w górnictwie nie będzie sprzyjał restrukturyzacji tego sektora. Może też doprowadzić do upadłości Kompanii Węglowej - mówił.
Nie wszyscy w SLD zgadzają się jednak z polityką rządu. Lewicowi baronowie i działacze ze Śląska od wielu miesięcy krytykują propozycję likwidacji kopalń; kilka tygodni temu grozili oni nawet rzuceniem legitymacji partyjnych. Wszystko to jednak tylko polityczne rozgrywki.
W końcu przecież wybrali lojalność wobec partii. Krytyka potrzebna była jedynie by zyskać elektorat. Wszak ten jest blisko i słucha...
09:05