Nieszczęśliwy wypadek lub awaria to najbardziej prawdopodobne wersje przyczyn wczorajszej katastrofy rosyjskiego śmigłowca wojskowego Mi-8 w Czeczenii. Niektóre rosyjskie media są przekonane, że maszyna została zestrzelona przez partyzantów. W katastrofie zginęło 14 osób, w tym wiceminister spraw wewnętrznych i zastępca dowódcy wojsk wewnętrznych Rosji.
Śmigłowiec leciał z Chankały do Mozdoku. Do katastrofy doszło w miejscowości Szełkowskaja na północy Czeczenii. Helikopter z 14 osobami na pokładzie eksplodował w powietrzu na wysokości około 150 metrów. Natychmiast pojawiła się hipoteza o trafieniu śmigłowca rakietą ziemia – powietrze. Na razie nie znaleziono żadnych fragmentów pocisku, świadkowie nie widzieli też pocisku i nie słyszeli odgłosu wystrzału rakiety. Z tego powodu grupa śledcza rozpatruje przede wszystkim wersję o awarii maszyny, a także o nieszczęśliwym wypadku. Dzisiejsza gazeta „Kommersant” pisze, że jeden z żołnierzy ochrony mógł przez nieuwagę wystrzelić pocisk z granatnika, który potem rozerwał śmigłowiec. Wśród ofiar jest wiceminister spraw wewnętrznych Rosji, szef Zarządu MSW w rejonie południowym Federacji Rosyjskiej generał milicji Michaił Rudczenko i zastępca dowódcy wojsk MSW generał Dawydow.
11:45