67-letnia emerytka, mieszkanka Legnicy, oskarżona o kradzież batonika wartego 69 gr stanęła przed sądem. Kobieta nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że jest chora na cukrzycę i nie może jeść słodyczy.

Sprawy kradzieży batonika nie udało się rozwiązać przez dwa miesiące. Przesłuchano paru świadków, podjęto kilka - nieudanych – prób ugody. W końcu sprawa trafiła do sądu.

Maria K. tłumaczyła dziś przed sądem grodzkim w Legnicy, że w ogóle nie była przy stanowisku ze słodyczami. Owszem jadła, ale nie batonik, a tabletki, które zwykle nosi przy sobie, gdyż jest chora. Gdybym przy moim stanie zdrowia zjadła jakiś batonik, groziłoby mi to nieszczęściem - mówiła 67-letnia kobieta.

Inną wersję przedstawił ochroniarz z supermarketu, w którym kobieta miała dokonać kradzieży. Jego zdaniem 67-latka dziwnie się zachowywała, kręciła się przy stoisku ze słodyczami, wybrała czekoladowy baton i zjadła go. Później chodziła między regałami, a gdy poszedłem tam, znalazłem puste opakowanie po tym batoniku - powiedział Ryszard H.

Sądy są zasypane różnymi sprawami. A taka jak ta paraliżuje jego pracę. Czy tak błahą sprawą musi zajmować się sąd grodzki? Posłuchaj relacji reporterki RMF Barbary Zielińskiej:

Kobiecie grozi do 5 tys. złotych grzywny oraz ograniczenie wolności lub areszt. Kolejną rozprawę wyznaczono na 25 marca.

14:00