Złożenie wniosku do Prokuratury Generalnej i resortu sprawiedliwości o sprawdzenie wszystkich postępowań, toczących się przeciwko Piotrowi B. i Jackowi F., który w niedzielę zastrzelił swoich bliskich – zapowiada ich przełożony.
Piotr B i Jacek F. zostali ponad rok temu oskarżeni o ujawnienie tajemnicy państwowej. Kilka dni temu Jacek F. zastrzelił swoje półtoraroczne dziecko, szwagierkę i żonę, potem postrzelił teściową i jej męża, a sam popełnił samobójstwo.
Pojawiły się spekulacje, że do ofiar mógł strzelać ktoś inny, że były osoby, którym mogło zależeć na śmierci Jacka F. Oficer prowadził kilka lat temu śledztwo, w którym doniósł na kolegów z pracy utrzymujących zbyt bliskie stosunki z politykami lewicy.
Hipotezę mówiącą o tym, że niedzielna masakra mogła być egzekucją na zlecenie stanowczo odrzuca jednak badający sprawę prokurator Władysław Kuriata. To słowa jednego z postrzelonych. Jego teść, zbiegając po schodach krzyczał, pozabijał nas. I upadł przy schodach.
Zdaniem prokuratora, wiele dowodów wskazuje na to, że do ofiar strzelał Jacek F. Wciąż nie wiadomo jednak dlaczego.
Pojawiły się także podejrzenia, że oficer straży granicznej został doprowadzony do takiej depresji i desperacji przez swoich przełożonych. Mężczyzna twierdził, że był szykanowany przez parlamentarzystów SLD.