Być może polski premier Jerzy Buzek pojedzie wkrótce do Niemiec, by z kanclerzem Gerhardem Schroederem rozmawiać o impasie wokół wypłat odszkodowań dla robotników przymusowych i niewolniczych. Taką opinię wyraził szef polskiego MSZ Władysław Bartoszewski po spotkaniu z jego niemieckim odpowiednikiem, Joschką Fischerem.

Szef polskiej dyplomacji spotkał się w Berlinie z ministrem spraw zagranicznych Niemiec Joschką Fischerem z okazji otwarcia konferencji, poświęconej współpracy gospodarczej w rejonie Morza Bałtyckiego. "To sprawa na poziomie szefów, a nie ministrów. Żaden pojedynczy minister nie może wywrzeć nacisku na prywatny przemysł" - powiedział Bartoszewski. Niemiecka gospodarka zgromadziła do tej pory na odszkodowania jedynie 3,6 mld marek z kwoty 5 mld, do której zobowiązała się w ubiegłym roku.

Odszkodowawczy impas

Nie pełna kwota była jednym z powodów, dla których amerykańska sędzia Shirley Kram odmówiła w ubiegłym tygodniu oddalenia zbiorowych pozwów przeciwko niemieckim bankom. Jednak oddalenie jest warunkiem rozpoczęcia przez niemiecki fundusz odszkodowawczy wypłat świadczeń dla byłych robotników przymusowych. "Poruszyliśmy dość szczerze sprawę niepokojów w Polsce, wynikających z tak znacznego opóźnienia i nieoczekiwanych kłopotów na drodze do praktycznej realizacji odszkodowań" - powiedział Bartoszewski, relacjonując rozmowę z Fischerem. Polski minister powiedział, że Fischer jest "bardzo zakłopotany" powstałym impasem i ma z pewnością dobrą wolę. Kanclerz Schroeder wyraził nadzieję, że rozwiązanie kwestii odszkodowań uda się znaleźć w "jak najkrótszym czasie". Szef rządu powiedział, że jest pewien, iż gospodarka "własnymi siłami oraz w poczuciu własnej moralnej odpowiedzialności" znajdzie drogę wyjścia. Jutro kanclerz Niemiec spotyka się z przedstawicielami koncernów, które dwa lata temu zainicjowały powstanie funduszu odszkodowawczego.

Bartoszewski powiedział dziennikarzom, że środowiska żydowskie w USA całkowicie popierają natychmiastową realizację zobowiązań i są przeciwne stanowisku sędzi Kram. "To bardzo krzepiące, bo jest to rodzaj lobbingu" - dodał. Taki punkt widzenia, zbieżny ze stanowiskiem Fischera, Bartoszewski prezentować będzie podczas wizyty w USA, do której ma dojść za trzy tygodnie.

Foto RMF FM i EPA

15:35