Niewiele brakowało, aby wczoraj doszło do kolejnej tragedii w polskim górnictwie. Popołudniu w trakcie prac wydobywczych w kopalni "Pniówek" na Śląsku, 1000 metrów pod ziemią wykryto bardzo silne stężenie metanu. Kopalniane urządzenia zarejestrowały ponad 80-proc. stężenie tego wybuchowego gazu.
Na szczęście zdołano ewakuować około 1,5 tys. górników. Nikt nie ucierpiał. Była to największa ewakuacja w historii kopalni "Pniówek”
Nadal zamknięty jest rejon, w którym doszło do wypływu metanu. Czujniki cały czas rejestrują obecność gazu, dlatego wciąż wietrzony jest chodnik. Będzie tam można wejść najprawdopodobniej dopiero w poniedziałek. Wtedy też oszacowane zostaną szkody.
W innych rejonach kopalni trwa normalna praca.
Foto: Archiwum RMF
11:20