Z ustaleń Najwyższej Izby Kontroli wynika, że członkowie zarządu Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie sami sobie, wbrew prawu, przyznawali premie kwartalne. Od czerwca 1998 do listopada 2001 roku zarząd pobierał nienależne nagrody o łącznej wartości 362 tys. zł. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że dwóch członków ówczesnego zarządu nadal zarządza fundacją.

Wprawdzie w ubiegłym roku Sąd Okręgowy w Warszawie wydał postanowienie uchylające uchwały zarządu, na mocy których pobierano premie, ale osoby, które je wzięły, nie zwróciły ich fundacji.

Wszelkie zarzutu dość arogancko odrzuca Jan Parys, wiceszef fundacji i członek poprzedniego zarządu, który pobierał pozaregulaminowe nagrody. Jego zdaniem wszystko odbyło się jak należy, premie przyznano słusznie, ponieważ poprawiły wydajność. Parys nie widzi też konieczności zwrotu premii: Nie ma wyroku sądowego, który nakazywałby zwrot wynagrodzeń, przez kogokolwiek.

NIK wykryła wiele innych zaniedbań i nieprawidłowości. Za niegospodarne i nielegalne uznała refundowanie pracownikom kosztów wyżywienia i zakupu alkoholu podczas delegacji. Zbyt duże sumy przeznaczano na rachunki za paliwo i na przejazdy taksówkami oraz na koszty reprezentacyjne.

foto RMF

07:15