Justyna Kowalczyk zajęła piąte miejsce w finale sprintu (1,2 km) techniką dowolną na mistrzostwach świata w norweskim Oslo. Złoty medal zdobyła wielka faworytka gospodarzy Marit Bjoergen (3.03,9). Tuż za Norweżką finiszowała Follis (+0,2). Brązowy krążek wywalczyła Słowenka Petra Majdic (+0,5). W 2009 roku w czeskim Libercu mistrzyni olimpijska zrezygnowała z występu na tym dystansie.
Bardzo przygotowałam się do sprintu. Miałem wszystko przemyślane. Chciałam wypaść jak najlepiej. Było trochę przepychanek, ale w biegach na długich dystansach powinno być już spokojniej - powiedziała tuż po biegu mistrzyni olimpijska na antenie TVP.
Skład podium nie zaskoczył jednak naszej mistrzyni. Mówiłam, kto wygra. Było to niemal pewne. To wielkie trzy sprinterki, z którymi nie wstyd przegrać. Dzisiaj wszystko było świetnie przygotowane. Po prostu to są mistrzostwa świata, wszyscy są zmobilizowani, nikt nie chce odpuścić. To naprawdę nie jest wstyd, że przegrałam - zadeklarowała Polka.
Na starcie wielkiego finału stawiły się: Kowalczyk, Bjoergen, Fabjan, Majdić, Follis i Prochazkova.
Początek biegu należał do Słowenek i Follis. Kowalczyk i Bjoergen biegły nieco z tyłu. Nagle Polka zaatakowała po wewnętrznej i wyszła na prowadzenie. Wówczas niesiona dopingiem kibiców Bjoergen ruszyła do przodu. Biegaczka z Kasiny Wielkiej próbowała walczyć na podbiegach, ale rywalki okazały się mocniejsze.
Na ostatniej prostej do walki o medale włączyła się Petra Majdic. Najszybsza jednak okazała się Marit Bjoergen. Multimedalistka olimpijska w Vancouver wyprzedziła o 0,2 sekundy Włoszkę Follis i 0,5 sekundy Słowenkę Majdic.
W sobotę Polka wystartuje w biegu łączonym na 15 kilometrów.