Juan Miguel Gonzalez, ojciec Eliana, otrzymał w środę z rąk kubańskiego przywódcy Fidela Castro wysokie odznaczenie państwowe. W uroczystości brało udział 5 tys. osób.
"Pokazałeś, że w decydujących momentach historii narodu zachowanie człowieka może zmazać hańbę, jaką sprowadzili wszyscy zdrajcy ojczyzny" - powiedział Castro do Juana Gonzaleza. W przemówieniu trwającym prawie pół godziny kubański przywódca podkreślał, że ojciec i syn stali się wielkimi symbolami moralnymi Kuby. Castro wyznał, że powrót Eliana i ojca był jedną z najważniejszych chwil w ciągu 41 lat sprawowania przez niego władzy.
Ojciec Eliana podkreślał jednak, że nie zrobił nic nadzwyczajnego i że "każdy ojciec, który kocha swego syna, zrobiłby to samo".
Ceremonię, która odbyła się w teatrze im. Karola Marksa, transmitowała kubańska telewizja. Na sali byli obecni krewni Gonzalezów, nie było jednak samego chłopca, który pozostał w przygotowanej specjalnie dla niego nadmorskiej willi. W środę państwowa telewizja pokazała również, jak chłopiec wita się ze swoimi kolegami z klasy, jeździ na rowerze a także bawi się w basenie.
W listopadzie zeszłego roku chłopiec wraz ze swoją matką i 10 innymi nielegalnymi kubańskimi uchodźcami usiłował przedostać się do Stanów Zjednoczonych. Łódź, na której płynęli, rozbiła się. Przeżył tylko Elian. Wyłowiła go straż przybrzeżna. Przewieziono go do jego krewnych mieszkających w Miami. Przez 7 miesięcy między nimi i Juanem Gonzalezem toczyła się zażarta batalia o chłopca.
13:20