W maju Jerzy Dudek został bohaterem piłkarskiej Europy. Wygrał z Liverpoolem finał Ligi Mistrzów, choć do przerwy przegrywał 0-3. Komentatorów wprawił w zachwyt paradami w serii rzutów karnych.
Angielska prasa nie szczędziła Dudkowi słów uznania, podobnie zresztą jak całej drużynie Liverpoolu.
"Liverpool podbija Europę"; "Szaleńcza noc jak na roller coasterze dla fanów piłki nożnej"; "Liverpool zmienia historię w niesamowitym finale Ligii Mistrzów"; "Czerwoni zwyciężają w piłkarskim thrillerze" – krzyczały nagłówki w brytyjskich gazetach.
O Dudku, który tańczył w bramce, powstała nawet piosenka:
Po finale Ligi Mistrzów nie było już tak śpiewająco. Dla Dudka nadeszły ciężkie chwile. Stracił miejsce w składzie Liverpoolu, później przytrafiła mu się kontuzja. W meczach decydujących o awansie reprezentacji Polski na mistrzostwa świata był kibicem.