Co noc 150 ochotników, głównie młodych ludzi, przemierza ulice Madrytu, by dać śpiącym na ulicy kanapki i ciepłe napoje. Bezdomni – jak mówią - doceniają pomoc ochotników, ale najbardziej czekają na zwykłe ludzkie gesty.
Jesteśmy niedostrzegani przez społeczeństwo, czasem mam wrażenie, że jestem przeźroczysty. Kiedy w nocy rozdają kanapki, cieszę się, że ktoś do mnie podchodzi. Dla nas ważna jest rozmowa, nawet bardzo krótka, uśmiech, spojrzenie – takie gesty dodają nam sił - opowiadał Giermo.
Zdradził naszej korespondentce, że gdzieś w Hiszpanii mieszkają jego synowie, jednak odkąd zamieszkał na ulicy, zerwali z nim kontakt. Posłuchaj:
Wśród madryckich bezdomnych są adwokaci i biznesmeni, tylko co 15. z nich zarabia na życie żebraniem.
Jedni twierdzą, że bezdomnych w Hiszpanii jest 50 tysięcy, inni mówią o 200 tysiącach. Najwięcej z nich mieszka w Madrycie.