W czasie rutynowej kontroli na pokładzie marokańskiego samolotu, który przyleciał z Marakeszu do Metzu na północnym-wschodzie Francji, odkryto sto gramów ładunku wybuchowego o nazwie pentryt.

Ładunek tego typu bardzo często był już używany przez islamskich terrorystów, na przykład przez Brytyjczyka znanego pod przydomkiem „Shoe bomber”. Umieścił on ładunek wybuchowy w swoich butach, by wysadzić samolot lecący z Paryża do Miami.

Tym razem prawdopodobnie jednak nie chodziło o próbę zamachu bombowego, tylko o nielegalny transport materiałów wybuchowych. Opakowane były w aluminium i nie miały żadnego zapalnika.

Dokąd i dlaczego ta substancja była transportowana, nie wiadomo. Francuski kontrwywiad podejrzewa, że mogła zostać zostawiona w samolocie jeszcze w Maroku przez „roztargnionych terrorystów”, którzy coś knują przed zbliżającymi się w tym kraju wyborami parlamentarnymi.

Wbrew francuskiej policji, dyrekcja linii lotniczych Royal Air Maroc twierdzi z uporem, że informacje o odkryciu ładunku wybuchowego są nieprawdziwe.

Foto Archiwum RMF

21:00