Gazprom, Chińczycy, Hindusi? W rosyjskiej prasie „festiwal spekulacji” nt. rzeczywistego kupca Jukosu. Wczoraj pod młotek poszło 77 proc. akcji firmy. Za 9,3 mld dol. kupiła ją nieznana spółka Bajkalfinansgrup.
Przetarg zakończył się dość nieoczekiwanie. Dlaczego? Kupno Jugansknieftiegazu, który został wystawiony na przetarg za długi Jukosu, okazało się bowiem bardzo ryzykowne. Sąd w USA zabronił sprzedaży majątku rosyjskiej korporacji naftowej, a przedstawiciele Jukosu zapowiedzieli, że jeśli zakaz zostanie złamany, będą prześladować ewentualnego kupca na całym świecie.
Rosyjskie władze i Gazprom miały jednak na to sposób - przetarg wygrała firma, której nikt nie zna, o której nikt wcześniej nie słyszał; firma, która nie ma nawet swojej strony internetowej.
Większości komentatorów jest jednak zgodna – za Bajkalfinansgrup najprawdopodobniej stoi Gazprom. Jeśli tak, to będzie on teraz musiał w sposób legalny, tak by nie zwrócić niczyjej uwagi przekazać spółce 7,5 mld dolarów.
Ale Bajkalfinansgrup już wpłaciła wadium w wysokości prawie 2 mld, więc chyba nie będzie z tym problemów. Istnieje też teoria, że Gapzrom po pewnym po prostu odkupi Jugansknieftiegaz. A jeśli pieniądze się nie znajdą, to naftowy koncern zostanie przejęty przez państwo.