Nadzieje pokładane w klonowaniu i wykorzystaniu komórek macierzystych do celów medycznych mogą być nieuzasadnione. Naukowcy być może poznali odpowiedź na pytania, dlaczego dziewięćdziesiąt osiem procent prób klonowania kończyło się do tej pory niepowodzeniem i dlaczego klonowane organizmy często są obciążone poważnymi defektami.
Ustalenia te mogą wpłynąć na toczącą się w tej chwili w Stanach Zjednoczonych dyskusję o dopuszczalności badań nad wykorzystaniem komórek macierzystych człowieka, choć autorzy pracy, opublikowanej w dzisiejszym numerze "Science", w ostatniej chwili zmienili słowa mogące skłaniać do zakazu prowadzenia takich badań. Jednak to i tak niewiele dało. Eksperymenty polegające na śledzeniu przenoszenia się pewnych genów w organizmach klonowanych myszy pokazały, że choć co prawda układ genów wydawał się normalny, to jednak często nie działały one tak jak powinny. Prawdopodobnie nie wiązało się to z samą procedurą klonowania ale z niestabilnością komórek macierzystych użytych do tworzenia klonowanych organizmów. To tłumaczy dlaczego niektóre, pozornie normalne klony, są na przykład wyjątkowo otyłe. Naukowcy wciąż jednak twierdzą, że proponowane użycie komórek embrionalnych do tworzenia na przykład organów na wymianę powinno być bezpieczne tak długo, dopóki nie chodzi o stworzenie nowego organizmu. Tymczasem najnowsze doniesienia wskazują na poważne spory w amerykańskiej administracji dotyczące możliwości przeznaczenia funduszy federalnych na badania nad komórkami macierzystymi człowieka. Prezydent Bush prawdopodobnie nie podjął jeszcze w tej sprawie decyzji.
Foto: Archiwum RMF
09:15