51-letni górnik zginął w kopalni węgla kamiennego "Jas-Mos" w Jastrzębiu Zdroju. Do wypadku doszło 240 metrów po ziemią; kolejka przygniotła tam jednego z pracujących mężczyzn. To już 24. śmiertelna ofiara w polskich kopalniach w tym roku.
Przyczyny zdarzenia wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku. Najprawdopodobniej pracownik usiłował połączyć rozdzielone fragmenty będącej w ruchu kolejki i został nimi przyciśnięty. Zmarł w szpitalu kilka godzin po wypadku.
Zmarły górnik to 24. śmiertelna ofiara w kopalniach węgla kamiennego w tym roku. Od początku roku w górnictwie węgla 40 górników odniosło ciężkie obrażenia.
Do poprzedniego górniczego wypadku doszło we wtorek. 31-letni pracownik oddziału szybowego zginął w Zakładzie Górniczym Bytom II, uderzony wózkiem, którym transportowano odpady z dna szybu. Do wypadku doszło 661 metrów pod ziemią.
Tydzień temu do tragedii doszło też w gliwickiej kopalni "Sośnica", gdy 950 metrów po ziemią zapalił się metan. Jego zapalenie poprzedził wcześniejszy samozapłon węgla w tzw. zrobach, czyli miejscach po eksploatacji węgla. Zginęło dwóch górników: jeden na miejscu, a drugi zmarł wczoraj w szpitalu. Lekarze walczą o życie jeszcze jednego poparzonego górnika. Jego stan określany jest jako skrajnie ciężki.
Dodajmy jeszcze, że w kopalni "Jas-Mos" w lutym ubiegłego roku doszło do największej w ostatnich latach górniczej katastrofy - wybuch pyłu węglowego zabił 10 górników.
15:00