Pół tysiąca mieszkańców dwóch gdańskich wieżowców nie ma gazu. Powodem odcięcia jego dopływu jest nieszczelna instalacja – gaz ulatniał się w piwnicach i w kilku mieszkaniach.
Według pracowników gazowni, instalacje w wielkich blokowiskach, zwłaszcza w budynkach starszych niż 20-letnie, przypominają często szwajcarski ser. Gdańszczanom na szczęście w porę udało się wyczuć ulatniający się gaz i nie doszło do tragedii.
Spółdzielnia zapewnia, że wszelkie niezbędne kontrole są wykonywane na bieżąco. Niestety, mieszkańcy dwóch pozbawionych gazu bloków muszą sobie radzić, gotując na kuchenkach elektrycznych bądź turystycznych. Posłuchaj relacji naszego reportera:
Dziesięć lat temu właśnie w Gdańsku wybuch gazu doprowadził do tragedii. W eksplozji, do której doszło w 11-kondygnacyjnym wieżowcu we Wrzeszczu, zginęły 22 osoby. Siła wybuchu rozniosła piwnicę, parter i pierwsze piętro.