W Gdańsku na ławie oskarżonych zasiadł 11-osobowy gang. W grupie są policjanci, w tym funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego. Prokuratura zarzuca im porwania dzieci i napady z bronią w ręku.
Oskarżeni zostali podzieleni na 3 grupy, które są od siebie odseparowane – część z bandytów współpracuje z prokuraturą i mogą im grozić zamachy. Dwóch członków gangu przyznaje się do winy, licząc na łagodniejsze kary.
Policja na trop grupy wpadła w czasie śledztwa, dotyczącego porwania kilkunastoletniej córki gdyńskiego biznesmena. Porywacze za jej uwolnienie zażądali 350 tys. dol.
Prowadzący wówczas dochodzenie zaczęli kojarzyć fakty, z których wynikało, że za uprowadzeniem stoją policjanci. Później okazało się, że w grupie działo aż 5 funkcjonariuszy.
W czasie procesu przesłuchanych będzie ok. 200 świadków. Jeden z obrońców szacuje że wyrok może być ogłoszony nawet za 2 lata.
12:30