Polacy studiujący w Wielkiej Brytanii płacą obecnie 9 tys. funtów czesnego (47,7 tys. zł). Tyle samo, co Brytyjczycy. Brexit może to zmienić, bo będą traktowani jak studenci zagraniczni. Ci wykładają rocznie 12 tys. funtów (63 tys. zł) – pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
"Brexit może zastopować wyjazdy na uczelnie nie tylko z powodu stawek, lecz także odcięcia od brytyjskiego systemu kredytowego skierowanego nie tylko do studentów ze Zjednoczonego Królestwa, ale także z Unii Europejskiej" - alarmuje dziennik. Jak wyjaśnia, pożyczki oferowane przez rząd są oprocentowane na wysokość inflacji. Spłaca się je dopiero po zakończeniu studiów jako procent wynagrodzenia.
Wraz z ucięciem funduszy płynących z UE zmniejszy się lub zupełnie zniknie wiele grantów i dotacji naukowych - ostrzega w rozmowie z "DGP" Cezary Łastowski studiujący na Uniwersytecie w Cardiff.
Jak podkreśla gazeta, zmiany bardzo niepokoją brytyjskie uczelnie, które w większości "żyją ze studentów przyjeżdżających innych państw unijnych". Władze London School of Economics (LSE) zapowiedziały wręcz, że w przyszłym roku opłaty dla studentów z UE nie ulegną zmianie. Nie wiadomo jednak, czy inne uczelnie pójdą śladem tej szkoły wyższej.
(mn)