Spotkanie brytyjskiej premier Theresy May z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim w Londynie odbędzie się z opóźnieniem lub zostanie odwołane - poinformował przedstawiciel biura prasowego Downing Street po strzelaninie przed budynkiem brytyjskiego parlamentu w Londynie. Rzecznik brytyjskiej premier poinformował wcześniej, że szefowa rządu miała spotkać się dziś po południu na Downing Street z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim. "Prezes PiS Jarosław Kaczyński jest bezpieczny i czeka na decyzję, czy w środę odbędzie się spotkanie z premier Wielkiej Brytanii Theresą May" - powiedziała PAP rzecznik PiS Beata Mazurek.

Spotkanie brytyjskiej premier Theresy May z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim w Londynie odbędzie się z opóźnieniem lub zostanie odwołane - poinformował przedstawiciel biura prasowego Downing Street po strzelaninie przed budynkiem brytyjskiego parlamentu w Londynie. Rzecznik brytyjskiej premier poinformował wcześniej, że szefowa rządu miała spotkać się dziś po południu na Downing Street z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim. "Prezes PiS Jarosław Kaczyński jest bezpieczny i czeka na decyzję, czy w środę odbędzie się spotkanie z premier Wielkiej Brytanii Theresą May" - powiedziała PAP rzecznik PiS Beata Mazurek.
Downing Street: Premier May spotka się z prezesem PiS /ANDY RAIN /PAP/EPA

Podróż do Londynu do ostatniej chwili utrzymywana była w tajemnicy. Politycy PiS chcieli o wizycie poinformować dopiero po zakończeniu rozmów, ale strona brytyjska wydała w tej sprawie komunikat. 

Jarosław Kaczyński miał się pojawić na Downing Street około godziny 15.30. W Londynie towarzyszy mu wicemarszałek Senatu Adam Bielan. Wylot prezesa PiS do Wielkiej Brytanii był zaskoczeniem nawet dla niektórych polityków Prawa i Sprawiedliwości.

O tej wizycie wiedziało bardzo wąskie grono najbliższych współpracowników. W rozmowie z reporterem RMF FM rzecznik rządu Rafał Bochenek podkreśla, że premier Beata Szydło wiedziała o wyjeździe prezesa PiS do Londynu.  

Rozmowa szefowej brytyjskiego rządu i Jarosława Kaczyńskiego ma dotyczyć m.in. przyszłych negocjacji  dot. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, dwustronnych relacji pomiędzy Polską i Wielką Brytanią oraz kwestii bezpieczeństwa europejskiego i współpracy w ramach NATO.

Rzecznik rządu podkreśla, że premier ma dobry kontakt z Jarosławem Kaczyńskim, jest też wiceprezesem PiS, więc wizyta w Londynie nie jest dla Beaty Szydło zaskoczeniem. Na inne pytania nie chciał odpowiadać, m.in. o to, czy prezes poleciał do Wielkiej Brytanii rządowym samolotem. Z kolei Jan Maria Jackowski, senator PiS, uważa, że spotkanie z premier May to ważny i potrzebny krok w polsko-brytyjskich stosunkach. 

Zdaniem Jackowskiego, Beata Szydło jest w stałym kontakcie z brytyjską premier, ale Brexit to szczególna sytuacja, która wymaga rozmów na różnych szczeblach również z Jarosławem Kaczyńskim.

Opinia lidera obozu Zjednoczonej Prawicy, który stanowi zaplecze polityczne dla obecnego rządu, niewątpliwie jest również ważna dla władz brytyjskich - ocenia senator PiS.

W najbliższą sobotę, w Rzymie ruszy unijny szczyt, podczas którego podpisana ma zostać Deklaracja Rzymska. Jej tekst, wstępnie został już uzgodniony. Dokument akcentuje jedność, a zapis o wielu prędkościach osłabiono.

Deklaracja zostanie przyjęta z okazji 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich, które zapoczątkowały integrację europejską. Ma wyznaczyć kierunek dla UE 27 państw - bez przygotowującej się do opuszczenia Wspólnoty Wielkiej Brytanii - na najbliższa dekadę.

Według informacji dziennikarzy RMF FM, Polska postawiła cztery warunki przed sobotnim, unijnym szczytem w Rzymie. Po pierwsze, polski rząd chce, żeby jasno określono, że UE jest niepodzielna. Aby przywódcy unijni zrezygnowali z pomysłu "wielu prędkości". Druga sprawa to nacisk na kwestie obronne, również w ramach NATO, a także rozwój przemysłu zbrojeniowego. Kolejna rzecz to uporządkowanie wspólnego rynku i regulacji socjalnych oraz większa rola parlamentów narodowych krajów członkowskich.

W tym przypadku polskie władze idą dalej, niż wcześniej zapowiadał. Parlamenty miałyby mieć kontrolę nad działaniami Parlamentu Europejskiego i unijną legislacją.

W przededniu 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich byli prezydenci: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski napisali wspólny list, w którym czytamy m.in: "głęboko niepokoi nas konfrontacyjna i eurosceptyczna polityka polskiego rządu. Jej konsekwencją może być międzynarodowa marginalizacja Polski oraz samowykluczenie z grona państw decydujących o przyszłości europejskiej integracji".

(ug)