Komórkowa rewolucja, ciąg dalszy afery Amber Gold i mecz Polska-Anglia to tematy, które znajdziemy na czołówkach poniedziałkowych wydań najważniejszych polskich dzienników. Przynoszą one też odpowiedź na pytanie, w jakiej dziedzinie mamy szansę na pierwsze miejsce w Unii Europejskiej.

Telekomy walczą o to, by telefony mogły zastąpić portfele. Trzeba jednak wydać kilkaset złotych, by nie nosić drobniaków - informuje na pierwszej stronie "Rzeczpospolita". Gazeta pisze, że nową usługą płatności przez telefon są zainteresowane 3 miliony Polaków. Podkreśla też, że na płatnościach mobilnych zyskają wszyscy. Poszerzą wachlarz usług świadczonych przez telekomy, zarobią też banki, a parę milionów Polaków będzie mogło łatwo zrezygnować z tradycyjnych portfeli wypełnionych gotówką - wyliczają autorki artykułu.

"Rzeczpospolita" pisze, że to, czy będziemy masowo płacić za pomocą telefonów komórkowych, zależy w dużej mierze od tego, jak powszechne będzie użycie pozwalających na to smartfonów. Liczba takich aparatów w posiadaniu Polaków to dziś kilkadziesiąt tysięcy. Na świecie, we dług relatywnie optymistycznych wyliczeń ABI Research, w końcu tego roku będzie ich 35 mln sztuk - czytamy w artykule.

Fornalik: Próbujemy zwalczać nasze słabości

Na pierwszej stronie "Rzeczpospolitej" znajdziemy również informację o wtorkowym meczu Polska-Anglia. Stan kadry przed tym niezwykle prestiżowym spotkaniem komentuje selekcjoner Waldemar Fornalik. Młodzi ludzie wchodzą do zespołu, z dnia na dzień stają się podstawowymi zawodnikami. Jest jeszcze paru zdolnych z nowego pokolenia, mam ich nazwiska z tyłu głowy - zdradza trener. Nasze nieszczęście polega na tym, że z Anglią gramy już jutro i wszyscy oczekują  zwycięstwa. Ale czas będzie pracował na naszą korzyść - ocenia. Próbujemy zwalczyć nasze słabości, ale przed nami dużo pracy. Wszyscy czują, że mogą coś tej kadrze dać - podsumowuje.

Polska drobiową potęgą w Unii

W dalszej części poniedziałkowego numeru "Rzeczpospolita" informuje, że Polska może awansować na pierwsze miejsce wśród unijnych producentów mięsa kurcząt. Bo­om na pol­ski drób za­czął się już w ubie­głym ro­ku. Prze­sko­czy­li­śmy wów­czas z trze­ciej na dru­gą - tuż za Wiel­ką Bry­ta­nię - po­zy­cję na wspól­no­to­wym ryn­ku kur­cza­ków. Łącz­nie mię­sa dro­bio­we­go, a więc też m.in. in­dy­cze­go i ka­cze­go, wię­cej niż my wy­twa­rza­ją już tyl­ko Fran­cu­zi, Niem­cy i Bry­tyj­czy­cy - czytamy w artykule.  Autor tekstu wyjaśnia, że zdo­by­wa­niu przez nas za­gra­nicz­nych ryn­ków sprzy­ja­ją kon­ku­ren­cyj­ne wo­bec za­chod­nich ce­ny.

Wielki brat patrzy

Wszyscy jesteśmy w ukrytej kamerze - alarmuje na pierwszej stronie "Gazeta Wyborcza". Podobno tak jest bezpieczniej. Ale rośnie pokolenie, które zachowuje się poprawnie tylko dlatego, że Wielki Brat patrzy - dodaje autorka artykułu. W dalszej części tekstu zwraca uwagę na to, że wszechobecny w Polsce monitoring jest słabo uregulowany prawnie. Nie ma  prawa, które określi, kto, gdzie i po co może umieścić podgląd; czy wolno nagrywać i co z tym nagraniem robić. Do internetu wpadają filmiki z solariów, przebieralni na basenach, izb wytrzeźwień, "atrakcyjne" wypadki drogowe - wylicza. Z tekstu dowiadujemy się też o negatywnym wpływie montowanych w szkołach kamer na dzieci. Monitoring ma 90 proc. gimnazjów i liceów oraz 78 proc. podstawówek. "Rezygnacja zwychowania na rzecz inwigilacji hamuje rozwój moralny dzieci, bo nie uczą się empatii, odróżniania dobra od zła. Ani jak w akceptowalny sposób wyrażać złość, rozwiązywać konflikty" - mówi Ewa Czemierowska-Koruba, psycholożka prowadząca warsztaty przeciw przemocy w szkołach. 

Ogromne wynagrodzenia dla obrońców bossów "Pruszkowa"

Obrona w procesie gangu pruszkowskiego kosztowała podatników 2,7 mln zł - wylicza "Gazeta Wyborcza". Informuje, że sąd przyznał właśnie 44 adwokatom ostatnią transzę - 926 tys. zł plus 23 proc. VAT. Tylko trzech broniło z wyboru, pozostali - z urzędu - precyzuje autor tekstu. Sąd uniewinnił co trzeciego z37 oskarżonych, w tym dawnych bossów -"Słowika" i "Bola". Sędzia zauważyła, że nie jest to zasługa aktywnej obrony. Zawaliła prokuratura - podsumowuje. 


Żonie Marcina P. puszczają nerwy

Na swojej pierwszej stronie dziennik "Fakt" informuje o problemach Katarzyny P. - żony szefa parabanku Amber Gold. Pali papierosa za papierosem. Nerwowo rozgląda się wokół. Jeszcze kilka dni temu zadowolona i pewna siebie przekraczała bramę gdańskiej prokuratury. Teraz spotkana na ulicy wygląda jak kłębek nerwów. Czyżby zrozumiała, ze może trafić do celi tak samo jak jej mąż? - pyta gazeta. 

Znany aktor przerywa milczenie

Większą część "jedynki" "Fakt" poświęca na informacje dotyczące prywatnego życia jednego ze znanych aktorów. Zamachowski przerywa milczenie - krzyczy wielki tytuł umieszczony na środku strony. Z samego artykułu dowiadujemy się, że aktor stara się tak układać relacje z byłą żoną, żeby to nie uderzało w dzieci. Mam nadzieję, że dzieci czują, że robię wszystko, żeby były pewne, że jestem - deklaruje artysta. Zawsze mogą do mnie zadzwonić - dodaje.Opowiada też o swoich relacjach z obecną partnerką - dziennikarką Moniką Richardson.