Czy da się żyć bez seksu w świecie przesyconym seksem? Są w Polsce pary, które trwają w nieskonsumowanym związku nawet 20 lat. Ale coraz częściej podejmują decyzję o leczeniu - czytamy w najnowszym wydaniu "Polityki".
Podłożem lęku mogą być doświadczenia z dzieciństwa: zły dotyk czy molestowanie, które zostały zepchnięte do podświadomości, ale ciało je pamięta. Lęk przed ciążą, któremu niewątpliwie sprzyja słaby poziom edukacji seksualnej i dostępu do antykoncepcji w Polsce. Ale to może być także lęk całkowicie irracjonalny, paniczny.
Miałem pacjentkę z wyższym wykształceniem, pracującą na stanowisku menedżerskim, która brała pigułki, stosowała kalendarzyki i kazała partnerowi dodatkowo zabezpieczać się prezerwatywą - opowiada w rozmowie z tygodnikiem dr Leonowicz. A i tak nie była w stanie współżyć, bojąc się ciąży.
Kolejny na liście jest rygoryzm religijny i wychowanie w przekonaniu, że seks jest brudny i grzeszny.
Ewa Małachowska i Sławomir Jakima piszą, że pochwicy mogą sprzyjać także specyficzne typy osobowości. "Śpiąca królewna", czyli kobieta o infantylnym stosunku do seksualności, która została u niej stłumiona, łącząc się ze strachem i poczuciem winy. Nie chce lub nie umie przyjąć dojrzałej roli. Swoje ciało, a zwłaszcza genitalia, postrzega jako coś obcego i nieczystego. "Brunhilda" - kobieta niezależna, rywalizująca z mężczyznami, która boi się, że podczas seksu straci kontrolę nad sytuacją, nad sobą, nad własnym ciałem. Myśl o penetracji kojarzy z podległością. Wreszcie "Królowa pszczół", która nie odczuwa potrzeb seksualnych, a jedynie potrzebę macierzyństwa.
Bywa, że problem zaczyna się po stronie mężczyzny...
Więcej w najnowszym wydaniu "Polityki"