"Polska nie jest przygotowana na przyjęcie uchodźców. Polski rząd popełnił błąd" - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM wiceprezes PiS i kandydatka tej partii na premiera Beata Szydło. Jej zdaniem "ulegliśmy dyktatowi tych państw, które mają w ręku więcej argumentów". "Polska pojechała na szczyt nieprzygotowana i nie postawiła własnych propozycji. Słabi zawsze przegrywają i w tej chwili przegraliśmy" - dodaje. "Nawołuje się do tego, żebyśmy byli solidarni w ramach UE, jednocześnie poza plecami Polski silne państwa europejskie dogadują się" - ocenia gość Kontrwywiadu. Co zrobi premier Szydło ws. imigrantów? "Pięknie zabrzmiało "premier Szydło", ale to jest dopiero hipoteza" - odpowiada gość RMF FM. "Jeśli Polacy zdecydują, że PiS będzie brało odpowiedzialność, to możemy wrócić do rozmowy. Dziś odpowiedzialność bierze premier Kopacz" - dodaje.
Konrad Piasecki, RMF FM: W Kontrwywiadzie RMF FM Beata Szydło - wiceprezes i kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera. To drugie wciąż niezmienne.
Beata Szydło: Niezmienne.
Czy pani jako szefowa rządu będzie respektować postanowienia szczytów europejskich?
W tej chwili odpowiedzialność - bo wiem, o co pan redaktor chce zapytać - rozmawiamy o tym szczycie, który był najważniejszy i najbardziej nas interesuje w ostatnich dniach, czyli tym, co wydarzyło się przedwczoraj w Brukseli.
Pytam o to postanowienie: 7 tys. uchodźców do Polski.
Ja uważam, że polski rząd popełnił błąd - z dwóch powodów. Po pierwsze, wyłamaliśmy się z solidarności państw regionu, stanęliśmy przeciwko naszym sąsiadom czyli przeciwko Słowacji, Czechom, Węgrom, ale też pamiętajmy, że przeciw byli Rumuni, wstrzymali się Finowie... To nie jest tak, że wszyscy mówili jednym głosem. Po drugie: Polska nie jest przygotowana na przyjęcie uchodźców, a przynajmniej my Polacy nic o tym nie wiemy, bo pani premier ciągle nam o tym nie chce powiedzieć, w jaki sposób to chce rozwiązać.
O pierwszym i drugim aspekcie tego błędu za chwilę, tylko pytanie jest takie: czy jeśli jest to błąd, to pani ten błąd będzie respektować i będzie postanowienia szczytu respektować, powie: "Tak, 7 tysięcy uchodźców to jest liczba, którą Polska jest w stanie przyjąć i ja jako premier tę liczbę przyjmę".
Panie redaktorze, rozmawiamy o sytuacji bardzo hipotetycznej.
Nie, no nie jest hipotetyczna - postanowienia szczytu są na stole.
Hipotetyczne jest to, że ja będę miała być odpowiedzialna za prowadzenie polskich spraw czyli tworzenie rządu. O tym zadecydują Polacy. Jest w tej chwili kampania wyborcza.
Oczywiście, to wszystko wiemy, tylko że za 31 dni będziemy to już wiedzieli.
Więc wtedy, jeżeli będzie decyzja Polaków taka, że Prawo i Sprawiedliwość będzie brało odpowiedzialność za Polskę, możemy wrócić do tej rozmowy. Dzisiaj odpowiedzialność za sprawy Polski bierze Ewa Kopacz i jej rząd.
Ale czy to jest dziwne, że przyszły premier, ewentualny przyszły premier czy kandydat głównej partii opozycji prowadzącej w sondażach na premiera zadeklaruje, co zamierza zrobić z tym problemem?
Ja mogę powiedzieć w tej chwili tak, że dla mnie naczelną sprawą jest bezpieczeństwo polskich obywateli. Uważam, że nie jesteśmy w tej chwili przygotowani do takich rozstrzygnięć, na jakie zdecydowała się Ewa Kopacz. Popełniła błąd.
Czy w takim razie sprowadzenie do Polski 7 tysięcy uchodźców bezpieczeństwo Polski naraża na szwank?
Nasze stanowisko było jasne i wyrażone zostało w debacie sejmowej przez pana prezesa, premiera Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział tak: "Pomagajmy. Trzeba pomagać tym ludziom. Pomoc humanitarna jest niezbędna. Nie ulega to żadnej wątpliwości". Natomiast godzimy się w tej chwili na rozwiązania, które nie są dla Polski korzystne, nie są korzystne dla polskich obywateli, a do tego wszystkiego nie jesteśmy do tego przygotowani.
Ale czy premier Szydło, jeśli Beata Szydło będzie premierem, jest gotowa jak premier Słowacji powiedzieć: "To jest dyktat większości, Polska nie będzie gotowa, nie jest gotowa i nie będzie tego dyktatu wypełniać?"
Pięknie zabrzmiało "premier Szydło"...
Tak z pełną świadomością to powiedziałem.
Jeszcze raz powiem, to jest dopiero hipoteza. Powinniśmy budować solidarność naszego regionu, regionu naszych sąsiadów. Mieliśmy szansę...
Pani prezes, przy całym szacunku, ale pani nie odpowiada na moje pytanie...
Staram się. Staram się.
Chyba mam prawo od przyszłego premiera oczekiwać odpowiedzi na kluczowe dzisiaj pytania.
Staram się i wydaje mi się, że mówię dość jasno. Dzisiaj wszystkie narzędzia są w ręku Ewy Kopacz. To ona bierze odpowiedzialność. Ja wiem, że to jest jeszcze 31 dni.
Już za 40 dni będzie to wszystko w pani ręku...
Być może, ale w tej chwili chciałabym, żeby polski premier, który rządzi w tej chwili w Polsce, stoi na czele polskiego rządu, stanął przed Polakami i powiedział na co się pani Ewa Kopacz zgodziła...
Ale to wszystko zostało już powiedziane: 5082 uchodźców plus dwa tysiące...
Nie do końca. Przecież jasno słyszeliśmy jej wypowiedź puszczoną u państwa w radiu, że ostatecznie to ona powie po rozmowie z ministrem finansów itd.
Oni (mieli mówić) o pieniądzach, które przeznaczymy na obozy dla uchodźców...
Dobrze, no więc właśnie to też jest istotne....
Ale to chodzi o obozy uchodźców w Turcji, Jordanii i Syrii...
Istotne jest, w jaki sposób ci ludzie tutaj będą przez nas przyjęci, jakie są dla nich propozycje, gdzie oni się znajdą, w jaki sposób ten proces będzie się w ogóle odbywał. Ewa Kopacz nic kompletnie na ten temat nie powiedziała.
Dzisiaj Beata Szydło nie jest w stanie zadeklarować, że będzie respektować ustalenia szczytów europejskich?
Dzisiaj Beata Szydło jest w stanie powiedzieć to, co mówi od początku dyskusji na temat uchodźców.
Czyli nic nowego do powiedzenia w tej sprawie nie ma.
Nadrzędną sprawą jest bezpieczeństwo Polaków!
Mówi pani: zachowania Polski wobec Czech, Słowacji i Węgier to skandal.
Tak to skandal!
A jakby pani nazwała podpisywanie umów z Putinem w szczycie konfliktu ukraińskiego?
Unia Europejska mówi o solidarności, mówi bardzo dużo o solidarności. Teraz przy okazji spraw związanych z uchodźcami nawołuje się do tego, byśmy byli solidarni w ramach Unii Europejskiej, a jednocześnie poza plecami Polski silne państwa europejskie dogadują się i podejmują decyzje o budowie gazociągu Nord Stream Dwa.
Tak! I oczywiście Polska przyjmując dziś uchodźców będzie miała argument - my się zachowujemy solidarnie, wy się zachowujecie niesolidarnie.
Nie ma dla mnie żadnej wątpliwości, że jeżeli chcemy, by nasza pozycja w Unii Europejskiej była silna, musimy to robić razem z naszymi sąsiadami. Być może w tej chwili te relacje nie są najlepsze. Trzeba sobie zadać pytanie, czy przez ostatnie 8 lat była ze strony Polski również wola, by te relacje były dobre, żebyśmy wspólnie tutaj podejmowali pewne inicjatywy. Trzeba od czegoś zacząć!
Pani prezes, ale pamięta pani Orbana i Putina w Budapeszcie. Pamięta pani Zemana w Moskwie.
Pamiętam doskonale.
Pamięta pani Fico, który powiedział, że nie przyjmie baz NATO na terenie Słowacji. To jest solidarne zachowanie wobec Polski, wobec Ukrainy?
To jest takie zachowanie, które pokazuje, że każdy dba o własny interes. Ja się z tym nie zgadzam. Ja się z tym nie zgadzam.
Bo państwa nie mają wiecznych przyjaciół. Państwa mają tylko wieczne interesy.
Ale zaraz, chwileczkę. W poniedziałek pani Ewa Kopacz deklarowała, że idziemy razem.
Tak. I zmieniliśmy naszych sojuszników.
A we wtorek...
A we wtorek naszymi sojusznikami zostali Niemcy i Francuzi, jak się okazało.
We wtorek po prostu bez słowa zmieniliśmy naszych sojuszników? Nie, nie zmieniliśmy naszych sojuszników.
To jest gra europejska. Tak się gra w Unii Europejskiej.
Ulegliśmy dyktatowi tych państw, które mają więcej argumentów w ręku. Po prostu Polska pojechała na ten szczyt nieprzygotowana. Nie postawiła własnych propozycji. Słabi zawsze przegrywają i niestety w tej chwili przegraliśmy.
Ostatnie pytanie w kwestii uchodźców. Beata Szydło nie przyjęłaby w Polsce ani jednego uchodźcy?
Przecież mówimy od początku, że pomoc dla tych ludzi jest konieczna. Pomoc humanitarna, trzeba pomagać tym ludziom, których życie jest zagrożone, natomiast...
No tak, ale oni są już dzisiaj w Europie. Oni są już w obozach we Włoszech, w Grecji. Trzeba zdecydować, co z nimi zrobić.
Unia Europejska zlekceważyła ten problem, zlekceważyła ten temat przez wiele, wiele lat...
Pani prezes, ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie.
Nagle dzisiaj próbuje się doprowadzić do takiej sytuacji, żeby stworzyć wrażenie, że oto wszyscy mamy mieć nie tylko, że wyrzuty sumienia, ale mamy też podejmować nieprzygotowanie działania, które nie będą działaniami, które rozwiążą problem.
Ale jest 120 tysięcy ludzi na Węgrzech, w Grecji, we Włoszech. Trzeba coś z nimi zrobić. Przyjąć ich w Polsce czy nie?
Niedługo będzie ich dużo więcej, dlatego że takie rozwiązanie, jakie dzisiaj proponuje Europa, to jest rozwiązanie problemu dzisiejszego. Natomiast wiemy też doskonale, że przecież ci uchodźcy mają zostać rozlokowani w roku przyszłym, więc o co chodzi? W jaki sposób my rozwiążemy problem tych uchodźców, którzy dzisiaj potrzebują pomocy?
To są właśnie ci uchodźcy. Oni potrzebują pomocy i deklarujemy, że ich przyjmiemy, jak się przygotujemy w przyszłym roku.
Ale to są skuteczne rozwiązania? To nie są skuteczne rozwiązania.
A czy rozumie pani, dlaczego prezydent tak późno włączył się do tej akcji związanej z uchodźcami? Nagle wczoraj zechciał spotkać się z szefową MSW-u, kiedy właściwie było już po decyzjach.
Pan prezydent Andrzej Duda mam wrażenie, chciał pozostawić tutaj takie pola działania dla rządu ...
Czyli nie chciał się wtrącać
... nie narażając się na zarzut, że próbuje właśnie burzyć jakiś porządek, bo na pewno taka retoryka ze strony Ewy Kopacz i jej obozu politycznego natychmiast by się pojawiła. Dlatego, że pani premier Ewa Kopacz nie ma woli rozwiązywania problemów, tylko ma w tej chwili... jest tak zaangażowana i zaangażowała rząd w kampanię wyborczą, że tylko i wyłącznie interesuje ją spór polityczny. W związku z tym Andrzej Duda wyczekał do tego momentu i zaprosił panią minister Piotrowską po to, żeby dowiedzieć się jakie są rzeczywiście ustalenia.
I na koniec naszej rozmowy - ma już pani w głowie skład ewentualnego swojego rządu?
Na razie mam w głowie plan kampanii, którą muszę zrealizować do końca. Jeszcze trzydzieści parę dni.
Pani myśli o tym, co przez najbliższych trzydzieści jeden dni, a nie myśli o tym, co dalej.
Przed nami naprawdę dużo ciężkiej pracy i jeszcze nic nie jest przesądzone. Wygramy, wtedy będę ogłaszać rząd.
To nie pytam o nazwiska, pytam o zasadę. Czy jeśli pani i Prawo i Sprawiedliwość będzie formowało ten rząd, to będzie autorski rząd Beaty Szydło? Czy to będzie rząd Prawa i Sprawiedliwości, partyjny z podpowiedziami prezesa?
To będzie bardzo dobry rząd, który będzie realizował bardzo dobry program.
Składający się z wybrańców Beaty Szydło? Czy z wybrańców Prawa i Sprawiedliwości?
Składający się z kompetentnych ludzi, z ekspertów, ludzi, którzy nie będą bali się podejmować decyzji i nie będą oddawali pola również na arenie międzynarodowej tak, jak to w tej chwili robi rząd Ewy Kopacz.
A ma już pani tych ludzi?
Mam zaplecze, mamy program, jesteśmy przygotowani.
Mamy? Czy mam ja? Beata Szydło?
My jesteśmy drużyną. Prawo i Sprawiedliwość, Zjednoczona Prawica - jesteśmy drużyną. Nikt sam niczego nie zrobił, panie redaktorze. Nawet pan prezydent Andrzej Duda został prezydentem dzięki temu, że pracowało mnóstwo ludzi i była drużyna.