Podejrzany o szpiegostwo na rzecz Chin Piotr D. wychodzi na wolność. Sąd Okręgowy w Warszawie zgodził się wypuścić go z aresztu za 120 tysięcy złotych poręczenia, które zostało wpłacone - ustalili dziennikarze RMF FM.

Piotr D. to były wysoki rangą funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, kluczowy pracownik firm telekomunikacyjnych, doradzający rządowi.

W styczniu został zatrzymany w związku z podejrzeniem o szpiegostwo razem z Weijingiem W., dyrektorem chińskiej firmy telekomunikacyjnej Huawei.

Warszawski sąd uznał, że istnieje małe prawdopodobieństwo, iż Piotr D. będzie mataczył. Wszystkie materiały dowodowe są zabezpieczone, tak samo jak komputery i telefony.

Prokuratura nie podzieliła stanowiska sądu, obawiała się utrudniania śledztwa i wniosła zażalenie. Prosiła także o więcej czasu. Sąd jednak te wnioski odrzucił. Wyznaczyło 120 tysięcy złotych poręczenia, które zostało wpłacone. Piotr D. wychodzi więc na wolność.

Sąd zdecydował natomiast, że zatrzymany razem z nim w styczniu Chińczyk Weijing W. z koncernu Huawei pozostaje w areszcie do 5 października.

Piotr D. miał przekazać informacje na temat tworzonego przez naukowców tajnego projektu bezpieczeństwa sieci teleinformatycznych, by uwiarygodnić się przed chińskim wywiadem.

Reporterzy RMF FM już wcześniej informowali, że nie była to kompletna wiedza na temat badań, ale i tak bardzo istotna dla Chińczyków. Już sama informacja, że specjaliści z Polski pracują nad konkretnym systemem bezpieczeństwa i mają sukcesy w jego tworzeniu, miała być dla Weijinga W. wyjątkowo cenna.

Po odejściu z ABW z funkcji wiceszefa wydziału bezpieczeństwa teleinformatycznego Piotr D. zajmował się między innymi pracą naukową w tej dziedzinie na Wojskowej Akademii Technicznej.

W 2016 roku, a więc za czasów premier Beaty Szydło, był członkiem działającej w KPRM grupy eksperckiej, która pracowała nad przygotowaniem zabezpieczenia Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Zespół miał zagwarantować bezpieczeństwo papieżowi Franciszkowi i przybyłym do Polski pielgrzymom. Piotr D. uczestniczył w pracach grupy jako dyrektor Departamentu Kontroli Urzędu Komunikacji Elektronicznej. W swoim biogramie na jednym z portali internetowych napisał, że był "konsultantem" w KPRM.

Opracowanie: