8 lat więzienia dla Haliny G. za pomoc w zabójstwie Jacka Dębskiego - taki wyrok wydał Sąd Okręgowy w Warszawie. Sędziowie nie zdecydowali się na nadzwyczajne złagodzenie kary, czego domagał się prokurator. Wyrok nie jest prawomocny.

Sąd nie mógł nadzwyczajnie złagodzić kary „Ince”, bo uznał, że nie opisała obiektywnie swojego udziału w sprawie zabójstwa Jacka Dębskiego – uzasadniał wyrok sędzia Marek Dobrasiewicz. Podkreślił np., że sąd nie dał wiary wyjaśnieniom Haliny G. dotyczącym jej zachowania bezpośrednio po zabójstwie Dębskiego. Przypomniał również, że Inka rozmyślnie wprowadziła początkowo w błąd organa ścigania, obciążając osobę niewinną, dopiero potem wskazała "Baraninę" jako zleceniodawcę mordu.

Jednocześnie sędzia Marek Dobrasiewicz powiedział, że wyrok w tej sprawie nigdy nie będzie dla wszystkich satysfakcjonujący. Inaczej bowiem sprawiedliwość wyobrażają sobie poszkodowani, inaczej przestępcy, a inaczej poszczególni obywatele. Dlatego, żaden kompromis nie był możliwy, a sąd nie zamierzał iść na kompromis. Kara dla Haliny G. jest więc łagodna, ale w pełni zasłużona

Posłuchaj relacji reporterki RMF Beaty Lubeckiej:

Tydzień temu prokurator przyznał, że choć Halina G. ponosi odpowiedzialność za śmierć Dębskiego, to swoimi wyjaśnieniami przyczyniła się do ujawnienia sprawców. Wniósł więc o nadzwyczajne złagodzenie jej kary i wyrok 5 lat więzienia. Z kolei oskarżyciel posiłkowy - jest nim żona Dębskiego - domagał się kary 25 lat więzienia.

Dodajmy, że "Inka" jest jedyną żyjącą osobą bezpośrednio zamieszaną w zabójstwo byłego ministra sportu. Jeremiasz Barański "Baranina" oskarżany o zlecenie zabicia Jacka Dębskiego powiesił się w maju w wiedeńskim więzieniu. Z kolei Tadeusz Maziuk "Sasza", który miał zastrzelić Dębskiego, został znaleziony w celi aresztu powieszony na prześcieradle

Jacek Dębski zginął w nocy z 11 na 12 kwietnia 2001 roku przed jedną z restauracji w Warszawie.

23:35