Polacy biorą mniej kredytów konsumpcyjnych niż w poprzednich latach, ale na większe sumy. Zamiast wziąć kilka pożyczek na kilka tysięcy złotych, wolimy brać jedną - na kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Patrząc na ten rok - liczba kredytów spadła o kilka punktów procentowych. Ale kwoty pożyczek są zdecydowanie większe - mówi Mariusz Cholewa, prezes Biura Informacji Kredytowej. Widzimy jednak, że ta dynamika z miesiąca na miesiąc maleje. Czyli w początkowych miesiącach tego roku - wzrost zadłużenia wynosił około 10 procent, to teraz jest niewiele ponad zero - wyjaśnia Cholewa. Ogółem, w ciągu całego roku można spodziewać się kilkuprocentowego wzrostu zaciągnięcia nowych kredytów.
Najwięcej kredytów zaciągamy właśnie zimą i wiosną. Zazwyczaj w okresie świątecznym sprzedaż kredytów konsumpcyjnych jest większa od kilkunastu do 20 procent. Ten rok z pewnością nie będzie odbiegał od lat poprzednich - mówi Cholewa i dodaje, że - wciąż mamy niskie stopy procentowe i koszt kredytów nie jest duży. Ale w dłuższej perspektywie zalecam ostrożność, bo gospodarka jest cykliczna.
Statystyczna polska rodzina ma największe zobowiązania w kredytach hipotecznych. Od zeszłego roku tych kredytów było jednak mniej. Teraz widzimy zmianę - mówi prezes BIK. W pierwszym półroczu tego roku kredytów mieszkaniowych było jeszcze mniej niż w latach poprzednich, ale w drugim półroczu zauważamy już ich wzrost. I to o kilka punktów procentowych. Być może te zmiany wynikają z większym wkładem własnym do kredytu hipotecznego od przyszłego roku - uzupełnia Cholewa.
Z terminowym spłacanniem długów ma problem prawie 2,5 miliona Polaków. Niespłacone zaległości przekraczają już 40 miliardów złotych - wynika z danych Biura Informacji Gospodarczej Infomonitor. Po tegorocznych świętach ta suma może byc jeszcze większa.
(mal)