Właściciel Cinkciarz.pl stawia Komisji Nadzoru Finansowego zarzuty doprowadzenia kantoru internetowego niemalże do bankructwa. W oświadczeniu Cinkciarza padają oskarżenia o "inkwizycyjny sąd" i stwarzanie realnego zagrożenia dla codziennego funkcjonowania zwykłych ludzi.

"Komisja Nadzoru Finansowego wywołała nieuzasadnioną panikę rynkową. Nasi klienci mogą wystąpić z pozwami na kilkanaście miliardów złotych" - tak w opublikowanym o poranku oświadczeniu alarmuje spółka Conotoxia, właściciel popularnego internetowego kantoru Cinkciarz.pl.

Spółka pisze, że takie działania spowodują panikę rynkową i "inkwizycyjny sąd nad całą grupą kapitałową". "Żadna instytucja finansowa nie jest w stanie wytrzymać takiej presji" - dodano.

Właściciele Cinkciarza twierdzą, że działania KNF może spowodować poważne utrudnienia w życiu wielu ludzi.

"Spółka posiada około 100 tys. aktywnych kart wielowalutowych. W czwartek użytkownicy zostaną pozbawieni możliwości korzystania z nich, co uniemożliwi im dokonywanie czynności życia codziennego - zapłacenia raty za kredyt zapłaty za leczenie zagraniczne. Wielu z naszych klientów przebywa za granicą, odcięcie ich od działania kart płatniczych może wywołać niewyobrażalne i nieodwracalne konsekwencje" - uzasadniono w oświadczeniu.

Spółka szacuje, że z tego powodu jej klienci mogą wystąpić z pozwami na kilkanaście miliardów złotych. Cinkciarz domaga się anulowania działań KNF.

Pełne oświadczenie można przeczytać TUTAJ.

Sprawa Cinkciarza

Na przełomie września i października KNF informowała, że prowadzi czynności po skargach klientów dotyczących realizacji usług wymiany walut przez kantor Cinkciarz.pl. UOKiK przekazał również, że otrzymał 13 skarg klientów dotyczących firmy. Jak wynikało z doniesień medialnych, klientów serwisu Cinkciarz.pl dotykały opóźnienia w realizacji wymiany walut i przekazów pieniężnych. Klienci mieli być informowani o usterce, która powinna zostać naprawiona do końca października.

Następnie Prokuratura Regionalna w Poznaniu przekazała, że wszczęła śledztwo w sprawie spółki należącej do kantoru internetowego. Śledztwo zostało wszczęte po zawiadomieniu Komisji Nadzoru Finansowego.

Na początku października KNF cofnęła zezwolenie na świadczenie usług płatniczych spółce Conotoxia działającej przez agentów Cinkciarz.pl i Cinkciarz.pl Marketing. Tłumaczono wówczas, że następstwem decyzji będzie m.in. wykreślenie spółki i jej agentów z rejestru dostawców usług płatniczych. Cinkciarz.pl informował, że podejmuje kroki prawne w celu jak najszybszego uchylenia decyzji Komisji.

W ubiegłym tygodniu Cinkciarz.pl i jego spółki zależne (Conotoxia sp. z o.o. i Conotoxia Ltd.) zapowiedziały pozwy przeciwko bankom: BPS, BOŚ, Credit Agricole, ING, Millenium, Getin Bank, mBank i Citibank. Kantor przekonuje, że banki te odmówiły mu dostępu do ich platform walutowych, przez co uniemożliwiły zawieranie transakcji wymiany walut z nimi. Spółka zaznaczyła, że domaga się łącznie przynajmniej 3 mld zł odszkodowań.

W czwartek Cinkciarz.pl poinformował, że składa zawiadomienie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na SGB Bank. Wyjaśniono, że kantor opiera swoje zawiadomienie na piśmie, które SGB Bank miał wysłać w 2015 roku do ok. 200 podległych mu banków spółdzielczych. Według Cinkciarza.pl bank miał sugerować ryzyko reputacyjne i finansowe związane z wymianą walut przez kantor, co miało mieć efekt w postaci zaprzestania współpracy banków z kantorem. To z kolei miało się przełożyć na spadek obrotów Cinkciarza. 

UOKiK nie otrzymał zawiadomień Cinkciarza.pl w sprawie SGB Banku - poinformował w piątek PAP urząd. Bank tłumaczy, że czeka na rozstrzygnięcie sądu, który od kilku lat zajmuje się sprawą.


Opracowanie: