Wielka Brytania zmierza ku recesji i rząd będzie musiał zaciągnąć kolejne pożyczki, lekceważąc przyjęte wcześniej własne normy w sprawie deficytu budżetowego - oświadczył minister finansów Alistair Darling.
Zjednoczone Królestwo, podobnie jak inne kraje, zmierza ku recesji. (…) Jednak ludzie nie powinni mieć wątpliwości, że rząd podejmie niezbędne decyzje w celu zapewnienia stabilności w perspektywie średnioterminowej - powiedział minister.
W trzecim kwartale brytyjska gospodarka odnotowała spadek o 0,5 proc. i trend ten prognozowany jest również na przyszły rok - co wywoła zmniejszenie dochodów z podatków i wzrost wydatków socjalnych w sytuacji, gdy zadłużenie państwa sięgnęło już rekordowego poziomu.
Dziesięć lat temu obecny premier Gordon Brown ustalił oficjalnie jako minister finansów, że państwu wolno zaciągać pożyczki wyłącznie w celu wsparcia koniunktury i że dług publiczny nie może przekroczyć 40 proc. rocznego PKB. Porzucenie tych zasad mogłoby poważnie podkopać wiarygodność szefa rządu.
Możemy wesprzeć gospodarkę tylko dzięki temu, że zbudowaliśmy podstawy wiarygodnych finansów publicznych, ponieważ rządy wszędzie muszą żyć z własnych środków, i zapewnię, że w perspektywie średnioterminowej tak będzie - zadeklarował Darling.
Suma netto kredytów zaciągniętych przez brytyjski rząd w pierwszej połowie obecnego roku budżetowego (czyli od kwietnia do września) wyniosła 37,6 mld funtów. Kwoty takiej nie notowano od początku prowadzenia odpowiednich statystyk w 1946 roku. W tej sytuacji wcześniejsza prognoza ministra finansów, iż dług publiczny zwiększy się w ciągu całego roku o 43 mld funtów, brzmi nader optymistycznie.
Bez uwzględnienia kosztów nacjonalizacji zadłużonego banku hipotecznego Northern Rock brytyjski dług publiczny netto wynosił w ubiegłym miesiącu 37,9 proc. PKB. Według rządowych prognoz, na koniec obecnego roku budżetowego ma sięgnąć 38,5 proc. PKB.