Unia Europejska zatwierdziła pomoc w wysokości prawie 30 mln euro dla polskich rolników (29,5 mln euro), którzy ponieśli straty w związku z nadmiernym importem ziarna z Ukrainy. To pakiet pomocowy z rezerwy kryzysowej wynoszący 56 mln. Poza Polską pomoc otrzymają także Bułgaria i Rumunia.
Płatności na rzecz rolników mają być wykonane do 30 września, ale oczywiście pieniądze mogą popłynąć znacznie wcześniej. Ta pomoc, która została przyjęta, nie będzie ostatnią - zapewnił w rozmowie dziennikarką RMF FM komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski.
Chodzi o to, że obecnie dyskutowana jest kolejna transza pomocowa - także z rezerwy kryzysowej - tym razem dla pięciu krajów. Dodatkowo na wsparcie mogą liczyć Słowacy i Węgrzy. Także z tej drugiej transzy Polska może liczyć na najwięcej pieniędzy, gdyż ponosi największe straty. Nieoficjalnie mówi się, że z niej Polska może otrzymać 26 mln euro.
Polska spośród wszystkich krajów dotkniętych tym problemem przyjęła 38 proc. zwiększonego importu pszenicy, kukurydzy, jęczmienia, rzepaku, nasion słonecznika i oleju słonecznikowego.
Wcześniej w rozmowie z korespondentką RMF FM rzeczniczka Komisji Europejskiej Miriam Garcia Ferrer mówiła, że jest możliwe przywrócenie taryf celnych na ukraińskie zboże, jeżeli jego import ma wpływ na europejski rynek. Przywrócenie ceł to główny punkt wczorajszego porozumienia między polskimi rolnikami a rządem.
Rzeczniczka KE Miriam Garcia Ferrer zaznaczyła, że przywrócenie taryf celnych na ukraińskie zboże nie nastąpi "z dnia na dzień". Najpierw więc Rada UE i PE muszą zatwierdzić propozycję KE o przedłużeniu o kolejny rok zwolnienia z taryf celnych ukraińskich produktów rolnych. Potem Polska może wystąpić o zastosowanie klauzuli bezpieczeństwa. Musi udowodnić straty, które ponieśli rolnicy w związku ze zwiększonym importem każdego z artykułów rolnych z osobna. Potem unijny komitet oceni, czy wniosek ten jest wystarczająco uzasadniony.