Przekroczone normy dwutlenku siarki, tlenku węgla, skażenie fenolem, toluenem i ksylenem, do tego dymiące kominy - tak swoje miasto widzą tuchowianie, protestując przeciw budowie fabryki asfaltu.
Do urzędu miasta wpłynął wniosek o zezwolenie na budowę i także wśród samorządowców wzbudza on spore emocje. Po mieście krążą już plotki o zagrożeniach z powodu nowego „sąsiada”.
Mieszkańcy zapowiadają, że będą się bronić. I rak grozi i różne choroby. Ja podpisałam się pod protestem - mówi mieszkanka Tuchowa. Ktoś inny dodaje, że Tuchów nie jest dobrym miejscem na taką fabrykę: Dookoła góry, lasy – nie ma miejsca dla takiego przemysłu.
Nie dziwi mnie taka reakcja, bo przed laty również były takie próby i one w wyniku protestów mieszkańców zakończyły się niepowodzeniem - mówi członek komisji, która głowi teraz się nad problemem fabryki. Złożony wniosek musi teraz przejść całą administracyjną drogę, zaś pod protestem podpisało się już kilka tysięcy tuchowian.