Kluczowe 12,5 procent akcji TP SA dokupił France Telekom i Kulczyk Trading, do wczoraj właściciele 35 procent udziałów w narodowym telekomie. Do państwowej kasy trafi 3,5 miliarda złotych. W Ministerstwie Skarbu został podpisany wczoraj kontrakt w tej sprawie.

Biorąc pod uwagę to, że w zeszłym roku miało być 6 miliardów to może się to wydawać mało. Jednak w międzyczasie ceny akcji wszystkich spółek telekomunikacyjnych spadły i dlatego dzisiaj minister Skarbu Państwa Aldona Kamela-Sowińska tryumfowała: "Są takie dni, kiedy szczęścia chodzą parami i nigdy dość dobrych informacji. Dziś właśnie jest taki dzień". A to dlatego, że 20 złotych za akcję - tyle ile wynegocjowało Ministerstwo Skarbu Państwa, to aż o 70 procent więcej niż cena rynkowa. Stąd radość minister skarbu. Te pieniądze nie wpłyną jednak bezpośrednio do budżetu państwa, za to bezpośrednio wpłynie 150 milionów złotych. To są pieniądze z podziału zysków TP SA i to też uzgodniono w tej umowie. Do końca przyszłego roku France Telecom będzie mógł kupić dodatkowo 2,5 procenta akcji co da mu wtedy większość bezwzględną. Czy to wszystko ma jakieś konsekwencje dla abonentów? Telekomunikacja zapewnia, że jej usługi będą teraz lepsze a usługi internetowe będą tylko tanieć - zapewnił publicznie prezes TP SA Paweł Rzepka. Ministerstwo Skarbu zapewnia także, że nie ma żadnych dodatkowych opcji w tej umowie, np. takich, które by spowalniały liberalizację rynku telekomunikacji. To jest też dobra wiadomość dla nas płacących rachunki, które jak to zwykle bywa z rachunkami są za duże.

foto Beata Lubecka RMF, na zdjęciu podpisanie umowy MSP z TP SA

06:35