Kolejne trupy wypadają z kolejowej szafy. Wewnętrzny audyt wykazał, że za wdrożenie systemu bezpieczeństwa informacji grupa PKP zapłaciła 27 milionów złotych, choć mogła… 550 tysięcy. Sprawa trafiła do CBA - donosi "Puls Biznesu".

Zobacz również:

  • 60 procent polskich linii kolejowych i 30 procent rozjazdów dopuszczono do ruchu tylko dlatego, że prędkość przejazdu została tam ograniczona – wynika z ustaleń Najwyższej Izby Kontroli do których dotarł dziennikarz RMF FM Tomasz Skory. Eksperci podkreślają, że awarie na torach usuwane są z dużym opóźnieniem. Szokujących wyników kontroli nie kwestionują Polskie Linie Kolejowe. Twierdzą jednak, że za fatalny stan lini kolejowych odpowiadają... złodzieje. więcej

Kolejowe spółki przepłaciły aż 50-krotnie na wdrożeniu systemów niezbędnych do otrzymania certyfikatu ISO oraz przygotowaniu tzw. planu ciągłości działania.

"Puls Biznesu" ustalił, że 10 podmiotów z grupy (m.in. PKP Service i PKP LHS) zapłaciło w sumie za usługę 27 milionów złotych, a według audytorów, bazujących m.in. na opinii PKP Informatyka, zbiorczy koszt powinien zamknąć się w 550 tysiącach złotych.

Prezes grupy PKP Jakub Karnowski zaznacza, że jednym z celów obecnego zarządu jest wyeliminowanie nieprawidłowości, które narażają spółki grupy na duże straty. W tym przypadku sprawa okazała się na tyle poważna, że zawiadomiliśmy o nadużyciach organy ścigania - mówi.

Zawiadomienie w tej sprawie trafiło 25 kwietnia do CBA.

(edbie)