Nietypowe spisy lokatorów pojawiły się na klatkach schodowych budynków należących do największej rzeszowskiej spółdzielni mieszkaniowej Nowe Miasto. Nietypowe dlatego, że na listach nie figurują nazwiska, lecz liczba osób mieszkających w danym lokalu.
Mimo że nie może być mowy o łamaniu ustawy o danych osobowych, to listy lokatorów wzbudziły kontrowersje. Niektórzy twierdzą, że takie informacje mogą pomóc jedynie złodziejom.
Czemu lub komu ma służyć taki spis? Chodzi o dokładne wyliczenie składników opłat rozliczanych według liczby lokatorów, czyli opłat za windę, światło na klatce, gaz czy też wywóz śmieci.
Prezes spółdzielni Kazimierz Bajowski nie ukrywa, że działa zgodnie z ustaleniami walnego zgromadzenia spółdzielców: Mamy sygnały, że w niektórych mieszkaniach przebywają obcokrajowcy. Zgłoszony jest jeden, a przebywa większa grupa.
Części mieszkańcom Nowego Miasta podobają się działania spółdzielni. Porządek porządkiem, opłaty opłatami, ale z drugiej strony listy na klatkach to wskazówka dla złodziei.
Foto Archiwum RMF
11:25