Rząd nie planuje przeznaczyć dodatkowych pieniędzy na podwyżki dla górników - przyznał w rozmowie z RMF FM wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Dzisiaj rano we wszystkich kopalniach Polskiej Grupy Górniczej zorganizowano dwugodzinny strajk ostrzegawczy, później zaś delegacja związkowa m.in. przywiozła do katowickiego biura poselskiego Mateusza Morawieckiego dwa worki węgla. Na czwartek natomiast zapowiedziano rozmowy przedstawicieli rządu i PGG ze stroną związkową.
Związkowcy domagają się podwyżki płac o 12 procent i działań na rzecz poprawy sytuacji polskiego górnictwa: zapewnienia zbytu węgla do krajowej energetyki i zmniejszenia importu tego surowca. Sprzeciwiają się również planom - jak mówią - "cichej likwidacji kopalń".
W czwartek mają odbyć się rozmowy przedstawicieli rządu i zarządu Polskiej Grupy Górniczej z liderami związkowymi ws. sytuacji w polskim górnictwie. Wicepremier Jacek Sasin, który ma wziąć w nich udział, już teraz zapowiada jednak, że rząd nie planuje przeznaczać na podwyżki dla górników dodatkowych pieniędzy.
"To nie jest tak, że my jesteśmy niechętni wzrostowi płac górników, ale musimy brać pod uwagę rachunek ekonomiczny" - podkreślił Sasin w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Berendą.
Władze PGG twierdzą, że 12-procentowe podwyżki dla górników kosztowałyby około 200 milionów złotych.
"Taki bezpośredni zastrzyk finansowy trudno sobie wyobrazić" - stwierdził wicepremier, po czym zaznaczył: "Natomiast na pewno będziemy szukać jakiegoś rozwiązania, które pozwoli osiągnąć kompromis".
Według informacji Krzysztofa Berendy, rozważane są ulgi dla Polskiej Grupy Górniczej, być może interwencyjny skup węgla.
To jednak nie pozwoli spełnić oczekiwań górników w całości.
Ci ostatni przeprowadzili dzisiaj w kopalniach PGG dwugodzinny strajk ostrzegawczy. W przyszłym tygodniu planują natomiast referendum przedstrajkowe, a 28 lutego manifestację w Warszawie.
Górnicy w piątek otrzymali obiecane "czternastki", ale PGG nie spełniła innych ich postulatów.
Mimo mediacji wciąż nie ma porozumienia ws. wynagrodzeń: spór trwa od końca listopada. Związkowi liderzy domagają się 12-procentowej podwyżki. Zarząd natomiast odpowiada, że o ewentualnych podwyżkach będzie można rozmawiać w połowie roku, kiedy znane będą wyniki finansowe firmy za pierwsze półrocze.
Kolejny problem to niepewna przyszłość kopalni Pokój, w której wydobycie może zakończyć się - według górników - jeszcze w tym roku. Zarząd PGG przekonuje, że ostateczne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły, i jednocześnie uspokaja, że nikt nie straci pracy.
Górników niepokoi również trudna sytuacja całej branży. Chodzi przede wszystkim o problem importu węgla: w efekcie na zwałach przy kopalniach PGG zalega już ponad 2,5 mln ton zakontraktowanego, ale nadal nieodbieranego przez energetykę surowca.
Pogotowie strajkowe we wszystkich kopalniach i zakładach PGG trwa od 31 stycznia.