Już 13 marca Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo poinformowało Ministerstwo Skarbu o zamiarze podpisania memorandum pomiędzy polską i rosyjską spółką. Tak stwierdziła Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PGNiG, na tajnym posiedzeniu sejmowej komisji gospodarki - dowiedziała się Agnieszka Burzyńska.
Nie wiadomo, kogo Grażyna Piotrowska-Oliwa powiadomiła w resorcie skarbu, bo żadne nazwisko nie padło. Dopytywana o dokumenty miała uchylać się od odpowiedzi, aby na końcu stwierdzić, że wiele kwestii było załatwianych ustnie.
Co ciekawe - według informacji dziennikarki RMF FM - prezes PGNiG miała również powiedzieć, że rozmawiała o memorandum z ukraińskim wiceministrem do spraw energetyki i ten nie zgłosił żadnych uwag.
4 kwietnia, siedząc przy wielkim dębowym stole, swoje podpisy pod memorandum złożyli prezes spółki EuRoPol Gaz Mirosław Dobrut i szef Gazpromu Aleksiej Miller. Poza treścią dokumentu kontrowersje wzbudził jednak również chaos informacyjny wokół niego.
Premier Donald Tusk - pytany o sprawę tuż po tym, jak o podpisaniu dokumentu poinformowali Rosjanie - odparł, że nic na ten temat nie wie. Sytuacja była dla mnie krępująca - dodał. O podpisaniu memorandum nie wiedział również minister Budzanowski. Żadna ze stron nie poczuwa się do odpowiedzialności za ten bałagan. Ostateczną odpowiedź na pytanie: kto wiedział, a kto nie mamy znaleźć w raporcie ministra spraw wewnętrznych, który trafił na biurko premiera i czeka na analizę.